Wirusowe Zapalenie Wątroby w skali globalnej odpowiada za śmierć 1,34 mln osób rocznie. W 2016 r. WHO przyjęło globalną strategię dotyczącą WZW obejmującą wyeliminowanie WZW typu B i C do 2030 r. Podpisały ją aż 194 rządy, w tym Polska. Dokument zawiera szereg celów związanych z profilaktyką i leczeniem WZW, których realizacja spowoduje zmniejszenie rocznej liczby zgonów o 65 proc. oraz podniesie wyleczalność do 80 proc, ratując do 2030 roku aż 7,1 miliona osób na całym świecie. Strategia zakłada m.in. szczepienie 90 proc. noworodków przeciwko WZW typu B od razu po urodzeniu, badanie 100 proc. oddanej krwi, zapewnienie bezpieczeństwa 90 proc. wkłuć, zwiększenie świadomości choroby i objęcie leczeniem 80 proc zakażonych.
Kto jest zagrożony?
Wirusowe zapalenie wątroby typu C jest przewlekłą chorobą wątroby wywołaną przez wirus HCV. U części pacjentów, po wielu latach trwania, może doprowadzić do całkowitego zniszczenia tego narządu: marskości, niewydolności wątroby, wreszcie do raka wątrobowokomórkowego. Szacuje się, że w Polsce wirusem HCV zakażonych jest około 165 tys. osób, jednak dotychczas zdiagnozowanych zostało tylko ok. 60 tys. z nich. To oznacza, że wiele osób może nie być świadomych zakażenia.
– Naszym celem jest zwiększenie świadomości społeczeństwa o znaczeniu wykrywania wirusowego zapalenia wątroby. Przede wszystkim mówimy o WZW typu C, ponieważ jest ono wyleczalne oraz o WZW typu B, ponieważ są leki, które pozwalają zahamować tę chorobę na wiele lat – mówi prof. Magdalena Durlik, Kierownik Kliniki Medycyny Transplantacyjnej, Nefrologii i Chorób Wewnętrznych Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus w Warszawie. To ważne, ponieważ – jak podkreśla profesor – WZW typu C przebiega w sposób bezobjawowy i możemy nie zdawać sobie sprawy z tego, że jesteśmy zakażeni wirusem HCV. Możemy również nie mieć objawów wątrobowych, albo mieć zupełnie inne objawy, np. ze strony innych narządów lub tzw. syndrom przewlekłego zmęczenia. – Wykrycie wirusa i podjęcie odpowiedniej terapii zapobiega rozwojowi kolejnych etapów zapalenia, które nieleczone zwykle trwa od kilku do kilkunastu lat i często kończy się niepomyślnie – dodaje prof. Durlik.
Do zakażenia wirusem może dojść, gdy do krwiobiegu zdrowej osoby dostanie się krew osoby zakażonej HCV. Na zakażenie wirusem mogą być narażone osoby, które kiedykolwiek poddawały się zabiegom medycznym lub niemedycznym z użyciem niesterylnego sprzętu, jak: operacje, zabiegi endoskopowe, stomatologiczne czy zabiegi kosmetyczne jak: manicure, tatuaż czy akupunktura, podczas których doszło do naruszenia ciągłości tkanek (uszkodzenie skóry). W grupie ryzyka znajdują się również osoby, które przed 1992 r. były hospitalizowane lub otrzymywały w tym czasie transfuzje krwi i preparatów krwiopochodnych. Przed zakażeniem wirusem HCV nie można ochronić się szczepionką.
Skuteczne leczenie jest już dostępne
Od kilku lat na świecie są dostępne leki przeciwwirusowe tzw. DAA (Direct Acting Antivirals). Dzięki nim dzisiaj możliwe jest pozbycie się wirusa HCV z organizmu. Dają one skuteczność leczenia do 100 proc. przy wysokim profilu bezpieczeństwa, znikomych skutkach ubocznych oraz krótkiej, bo trwającej tylko trzy miesiące terapii. W przeciwieństwie do terapii dostępnych jeszcze kilka lat wcześniej, eksperci uznają tę zmianę za rewolucję w leczeniu HCV. Od 2015 r. nowe terapie dostępne są również w Polsce w ramach programu lekowego NFZ „Leczenie przewlekłego wirusowego zapalenia wątroby typu C terapią bezinterferonową”. Skuteczność leków oraz możliwość wyleczenia w ramach refundacji dała narzędzia lekarzom do wprowadzenia scenariusza eliminacji (eradykacji) wirusa HCV w Polsce. Dodatkowo wraz z programem wprowadzono możliwość przeprowadzania elastografii – nieinwazyjnego badania wątroby będącego alternatywą dla biopsji.