Dzieci mają takie samo prawo do podróżowania, jak dorośli, jednak mało kogo stać na wyrozumiałość wobec płaczącego bobasa czy biegającego po pokładzie krzyczącego trzylatka. Wiedzą o tym (zazwyczaj) również rodzice i przeżywają duży stres, słuchając złośliwych komentarzy, jak to nie radzą sobie z własnymi dziećmi.
Pojawiają się nawet pomysły, by ukrócić uciążliwość dzieci w samolotach, poprzez np. wydzielanie specjalnych stref dla rodzin z dziećmi. Takie rozwiązanie w ankiecie wyszukiwarki lotów Scyscanner poparło aż 68 proc. użytkowników serwisu podróżujących bez dzieci i 31 proc. rodziców latających z dziećmi. Niektórzy sugerowali, by na pokład samolotu wpuszczać tylko grzeczne dzieci, padła też propozycja przewożenia niesfornych maluchów w luku bagażowym…
Na razie żadna z linii lotniczych nie pokusiła się o wprowadzenie tak radykalnych rozwiązań. Pasażerom pozostaje więc wykazanie się większą wyrozumiałością, rodzice zaś mogą próbować sposobów, dzięki którym maluchy w podróży będą spokojniejsze.
Mniejszy dyskomfort
W samolocie dziecko często odczuwa objawy choroby lokomocyjnej, z czego możemy nie zdawać sobie sprawy. Jeśli maluch ma mdłości w samochodzie, w samolocie może być podobnie. – Pół godziny przed lotem warto podać mu aviomarin lub inny środek przeciw chorobie lokomocyjnej. Zrezygnujmy natomiast z serwowania mlecznych przekąsek w podróży, ponieważ wzmagają mdłości i mogą wywołać też inne dolegliwości gastryczne – radzi dr Aisha Ou-Pokrzewińska, specjalista chorób wewnętrznych, internista z Centrum Medycznego Królewska w Milanówku. – Dziecko powinno pić dużo płynów, ale schłodzonych i małymi łyczkami, nie bójmy się o przeziębienie – przekonuje dr Ou-Pokrzewińska.
Objawy choroby lokomocyjnej zmniejszą też naturalne środki, takie jak napój imbirowy, cukierki z imbirem, specjalne opaski przeciwwymiotne dla dzieci. – Zakłada się je na nadgarstek. Działają na zasadzie akupresury, uciskają odpowiedni punkt przy nadgarstku, zmniejszając nudności. Polecam je również paniom w ciąży – wyjaśnia dr Ou-Pokrzewińska.