Reklama

Przetargi: zamówienia in-house a zasady konkurencji

Przyjęcie w Prawie zamówień publicznych rozwiązania, zgodnie z którym zamówienia in-house mogą być udzielane w trybie z wolnej ręki, nie oznacza całkowitej dowolności działania zamawiających.

Publikacja: 24.01.2017 05:20

Przetargi: zamówienia in-house a zasady konkurencji

Foto: 123RF

Po miesiącach oczekiwania, 1 stycznia 2017 r. weszły w życie jedne z najbardziej kontrowersyjnych przepisów Prawa zamówień publicznych ostatnich lat, a mianowicie tzw. zamówienia in-house.

Spółki komunalne bez przetargu

Przypomnijmy, że chodzi o możliwość udzielania zamówień spółkom publicznym (państwowym i komunalnym) bez konieczność prowadzenia procedury przetargowej.

Możliwość ta ma jakoby wynikać z prawa unijnego. I rzeczywiście dyrektywy dotyczące zamówień publicznych w pewnym zakresie regulują tę kwestię. Wskazują mianowicie, że tego typu relacje nie są objęte ich przepisami.

Powstaje w związku z tym pytanie, czy sam fakt wyłączenia ich spod szczegółowych przepisów regulujących udzielanie zamówień publicznych oznacza, że do zamówień in-house nie stosuje się innych przepisów i zasad ustanowionych w prawie unijnym, w szczególności w przepisach Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Inaczej mówiąc, czy w przypadku zamówień in-house, zamawiający są zwolnieni z analizy wpływu udzielanego zamówienia in-house na sytuację innych przedsiębiorców (prywatnych), którzy mogliby ubiegać się o ich uzyskanie, gdyby stworzono im takie szanse organizując procedurę konkurencyjną.

Pomimo wyłączenia zamówień in-house spod przepisów dyrektyw, w dalszym ciągu umowy takie stanowią zamówienia publiczne. Mówi o tym wprost sama dyrektywa. Co do zasady, z punktu widzenia prawa unijnego, zamówienia publiczne nieobjęte przepisami prawa wtórnego (dyrektywami) w dalszym ciągu podlegają zatem przepisom Traktatu.

Reklama
Reklama

Chodzi tu o uwzględnienie całości przepisów prawa pierwotnego, a nie tylko wybranych regulacji. Uwzględnione powinny zostać przepisy dotyczące podstawowych swobód, w tym swobody przedsiębiorczości i swobody świadczenia usług, ale również przepisy dotyczące reguł konkurencji określone w art. 101-108 Traktatu, w szczególności art. 102 zakazującego nadużywania pozycji dominującej oraz art. 106 i 107 dotyczących pomocy publicznej.

Pomoc publiczna

W świetle powyższego, zasadna jest zatem wątpliwość, czy wyłączenia zawartego w przepisach dyrektyw dotyczących zamówień publicznych nie należy interpretować jako generalnego „zwolnienia" zamawiających z zachowania zgodnego z przepisami Traktatu. W dalszym bowiem ciągu są oni związani przepisami w nim określonymi. Wydaje się bowiem, iż odmienna interpretacja powinna zostać uwzględniona w samym Traktacie. Tak jest np. w przypadku regulacji dotyczących bezpieczeństwa i obronności, o których mowa zarówno w dyrektywach dotyczących zamówień jak i wprost w art. 346 Traktatu, do którego te dyrektywy odsyłają.

Przyjmując nawet hipotetycznie, że zamówienia in-house mogą być zgodne z niektórymi przepisami Traktatu (np. ze swobodą przedsiębiorczości lub swobodą świadczenia usług), to w dalszym ciągu otwarta pozostaje ich zgodność np. z zasadami konkurencji, o których mowa wyżej. Ewentualna zgodność tego mechanizmu z jednymi przepisami nie oznacza przecież automatycznie zadośćuczynienia wymogom innych, co więcej znajdujących się w zupełnie innej części Traktatu.

Nie ulega przy tym wątpliwości - na co wskazuje zarówno orzecznictwo Trybunału, jak i akty legislacyjne wydane przez Komisję Europejską - że zamówienia in-house podlegają zasadom dotyczącym pomocy publicznej.

Nadużycie pozycji dominującej

Zagadnieniem do rozstrzygnięcia pozostaje, czy zachowanie podmiotu udzielającego takiego zamówienia (podmiotu publicznego – zamawiającego) można traktować jako nadużycie pozycji dominującej. W wielu bowiem sytuacjach, w szczególności w przypadku działań samorządu terytorialnego, mamy do czynienia działaniami organizatorskimi polegającymi na kształtowaniu warunków świadczenia usług użyteczności publicznej (np. usług utrzymania zieleni, czy usług z sektora gospodarki odpadami). A to zamawiający ma na tym rynku (rynku organizatorskim) pozycję monopolisty.

Z punktu widzenia polskich regulacji, jasnym jest, przynajmniej w odniesieniu do jednostek samorządu terytorialnego, że podlegają one przepisom ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, ponieważ w tym zakresie uznaje się je za „przedsiębiorców". Z punktu widzenia prawa unijnego tak jednoznacznie nie zostało to przesądzone. Tam przyjmuje się, że przepisy dotyczące zasad konkurencji, w tym np. zakaz nadużywania pozycji dominującej, obejmuje podmioty prowadzące szeroko rozumianą działalność gospodarczą. W swych dokumentach poświęconych kwestii pomocy publicznej Komisja Europejska wskazuje jednakże wyraźnie, że decyzja organu o niezezwoleniu osobom trzecim na świadczenie określonej usługi (np. dlatego, że organ ten zamierza świadczyć tę usługę we własnym zakresie z wykorzystaniem mechanizmu in-house) nie wyklucza istnienia działalności gospodarczej. Mimo takiego faktycznego zamknięcia rynku działalność gospodarcza może istnieć, jeśli inne podmioty są skłonne i zdolne do świadczenia danej usługi na odnośnym rynku. Inaczej mówiąc, fakt świadczenia określonej usługi we własnym zakresie (a zatem z wykorzystaniem mechanizmu in-house) nie ma znaczenia dla stwierdzenia, czy dana działalność jest działalnością gospodarczą czy nie.

Reklama
Reklama

Wydaje się zatem, że przyjęcie w Prawie zamówień publicznych rozwiązania, zgodnie z którym zamówienia in-house mogą być udzielane w trybie z wolnej ręki, nie oznacza całkowitej dowolności działania zamawiających. Zachowanie zgodności z przepisami Traktatu (ale również polskiej ustawy antymonopolowej) wymaga uprzedniej analizy sytuacji rynkowej, w tym istnienia konkurencji, która pozwala na wybór podmiotu, któremu zamawiający powierzy realizację zamówienia publicznego w sposób konkurencyjny. Zamówienie to może rzecz jasna zostać w takiej procedurze udzielone spółce publicznej. Inaczej może być ewentualnie tam, gdzie konkurencji takiej nie ma i na rynku działa jedynie spółka publiczna – w tej sytuacji organizowanie przetargu może nie być konieczne.

podstawa prawna: Ustawa z 29 stycznia 2004 r. – Prawo zamówień publicznych (tekst jedn. DzU z 2015 r. poz. 2164 ze zm.)

Wojciech Hartung, counsel w praktyce Infrastruktury i Energetyki kancelarii Domański Zakrzewski Palinka sp. k.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama