Rz: Czy bez względu na ekipę obejmującą władzę po wyborach będzie istniała platforma do rozmów o budowie elektrowni atomowej? Czy jest co do tego projektu ponadpartyjny konsensus polityczny?
Jacek Cichosz: Dziś nie ma racjonalnych podstaw do zmiany założeń realizacji tego projektu. Wyzwania, przed którymi stoi krajowa energetyka w perspektywie kolejnych kilkudziesięciu lat, a opisane w Polskim Programie Energetyki Jądrowej przyjętym w styczniu 2014 r. przez rząd, nadal wymagają rozwiązań. Co więcej, sierpniowe ograniczenia dostaw prądu pokazały, że istnieje poważny problem z zapewnieniem wystarczającej mocy w systemie. Można się spodziewać, że z biegiem lat wraz z wyłączaniem kolejnych bloków elektrowni zawodowych ten problem będzie narastał.
Dlatego o tej inwestycji należy myśleć nie w perspektywie kolejnego roku, czy nawet następnej kadencji parlamentu, ale kilkudziesięciu lat. Nie należy jej postrzegać jako projektu wyłącznie Inwestora, jest to największy projekt infrastrukturalny po '89 roku, projekt rządowy, zatem wymagający współdziałania Inwestora, rządu oraz szeregu innych kluczowych instytucji.
Patrząc na obecny harmonogram zawarty w Programie Polskiej Energetyki Jądrowej, okres funkcjonowania takiej elektrowni obejmowałby lata 2025-2085, czyli co najmniej 60 lat eksploatacji przyjmowanych dla reaktorów technologii generacji III/III+. Wiele emocji wzbudza też temat mechanizmów wsparcia i związanych z tym prognozowanych cen energii. Patrząc przykładowo na cenę referencyjną (ang. strike price) wyznaczoną dla kontraktu różnicowego brytyjskiej inwestycji Hinkley Point C, musimy sobie zdawać sprawę, że została ona wyznaczona dla okresu od 2025 do 2060 roku, a tymczasem porównuje się ją z dzisiejszą ceną energii na rynku.
Patrząc na kierunki zmian w polityce unijnej, a także kierunki wyznaczane w scenariuszach Polityki Energetycznej Polski 2050, widać że udział węgla w produkcji energii w Polsce, będzie sukcesywnie spadał m.in. z uwagi na kierunek dekarbonizacji gospodarki wyznaczany przez Unię. Tylko część z wyłączanych w kolejnych kilkunastu latach mocy będzie w stanie przejąć energetyka odnawialna czy siłownie gazowe. Energetyka jądrowa podobnie jak wymienione technologie będzie jednym z istotnych elementów dywersyfikacji miksu paliwowego, ale bardzo kluczowym jeśli chodzi o kontrybucję w zakresie obniżania emisyjności CO2 oraz innych związków, takich jak tlenki azotu czy rtęć. Nawet jeśli zbudujemy bloki o mocy 6 tys. MW, to nadal udział atomu w prognozowanym miksie energetycznym nie przekroczy 12 procent.