Energa przepłaciła za projekty farm wiatrowych

Cena nie miała nic wspólnego z ekonomią. Zlecone przeze mnie analizy wskazują, że przepłaciliśmy, i to znacznie. – mówi Anecie Wieczerzak-Krusińskiej prezes Energi Daniel Obajtek.

Aktualizacja: 08.09.2017 07:31 Publikacja: 07.09.2017 20:42

Energa przepłaciła za projekty farm wiatrowych

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Rz: Energa chce komisji śledczej w sprawie nieprawidłowości w rozwoju zielonej energetyki. Co tam pokażecie?

Daniel Obajtek: Widzimy szereg nieprawidłowości przy transakcji zakupu portfela projektów farm wiatrowych w 2013 r.

Jej wartość opiewała na około 2 mld zł, które były podzielone na dwie grupy: Energę i PGE. Energa pozyskała trzy projekty wycenione na 1,1 mld zł. Ta cena nie miała nic wspólnego z ekonomią. Zlecone przeze mnie analizy wskazują, że przepłaciliśmy, i to znacznie. Sprawą zajęła się prokuratura już w 2013 r., ale ją umorzono.

Może nie było podstaw, a wycena była adekwatna do ówczesnej sytuacji regulacyjnej i oczekiwań co do jej rozwoju?

Podstawy są i były, a wycena nie była adekwatna do ówczesnej sytuacji regulacyjnej ani początku spadków cen zielonych certyfikatów. Już wtedy prognozy mówiły o załamaniu tego rynku.

Po transakcji rozksięgowano ją zresztą na wartość niematerialną i materialną, wyceniając tę pierwszą na 130 mln zł. To były plamy na mapie, gdzie wskazywano tylko potencjalną lokalizację, oderwaną od miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i badań środowiskowych. Stopień zaawansowania niektórych projektów wynosił od 0 do 5 proc. Już pół roku po transakcji zrobiono pierwsze odpisy na kilkadziesiąt milionów złotych, a potem kolejne. To świadczy o tym, że część aktywów nie przedstawiała żadnej wartości, o czym musieli wiedzieć kupujący. Z trzech projektów, które trafiły wtedy do Energi, rozwinęliśmy tylko Parsówek.

Największy odpis opiewający na 0,5 mld zł zrobiono w 2016 r., czyli po spadku cen zielonych certyfikatów i wejściu w życie ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe (tzw. ustawa odległościowa hamująca rozwój farm – red.).

Co do działań prokuratury, to ówcześni pracownicy wnosili o umorzenie i nie współpracowali z organami ścigania. Przedstawiciele Energi nie reagowali też na wezwania dotyczące przedstawienia dokumentów. Media informowały, że były prezes spółki zależnej został zmuszony do podpisania się pod umową zakupu.

To niejedyna umowa budząca nasze zastrzeżenia, w której powielono mechanizm zawierania transakcji. Dlatego będziemy wnioskowali o objęcie tej sprawy kuratelą prokuratury krajowej.

Są podejrzenia, że posiadacie umowy z firmami zewnętrznymi, które zaraz po podpisaniu umowy długoterminowej na zakup certyfikatów zamieniały turbiny na używane i że sama Energa stosowała taką praktykę przy swoich projektach. Czy to prawda?

Nie chcę na to pytanie odpowiadać. Jako prezes spółki giełdowej muszę ważyć słowa. Zapewniam, że głęboko analizujemy temat certyfikatów i wkrótce poinformujemy o wszystkich nieprawidłowościach.

Faktem jest jednak, że nie wszystko, co było związane z rozwojem odnawialnych źródeł, jest do końca jasne.

Z umów długoterminowych, które po wejściu w życie poselskiej nowelizacji o OZE prawdopodobnie zostaną przeszacowane, korzyści początkowo czerpała Energa. Potem sytuacja się zmieniła. Ale czy to powód do zmiany prawa? Jaki jest bilans zysków i strat?

Będziemy prowadzić działania zgodne z prawem i warunkami umów. Nie tylko Energa zgłaszała nieprawidłowości w tym zakresie – proszę zwrócić uwagę na Tauron czy Eneę. W naszym przypadku były to setki milionów, które zamiast napędzać inwestycje, trafiły do korpofarm.

Zamierzacie kupować aktywa odnawialne i kogeneracyjne. Jaki macie budżet i czym konkretnie jesteście zainteresowani?

Przede wszystkim chcemy wzmocnić segment ciepłowniczy. Prowadzimy rozmowy z wieloma samorządami. W niektórych przypadkach one same zwracają się do nas z prośbą, bo nie są na tyle wydolne finansowo, by modernizować elektrociepłownię na swoim terenie lub nie mają kompetencji potrzebnych do tego. Energa ma i know-how, i pieniądze. Patrząc na aktywa kogeneracyjne, nie ograniczamy się do swojego obszaru. Realnie do kupienia jest jednak nie więcej niż 16 interesujących źródeł. Warunkiem uruchomienia procesu akwizycyjnego jest posiadanie przez nas pakietu większościowego. Pierwsza transakcja może dotyczyć właśnie segmentu ciepła, ale nie będzie to jeszcze ten rok.

Co do rozwoju OZE, to jesteśmy zainteresowani zarówno wzrostem organicznym przez budowę elektrowni wodnej na Wiśle, która jest naszym projektem strategicznym, jak i akwizycjami. Zakupy w tym segmencie będą możliwe jednak tylko wtedy, gdy uzyskamy akceptowalną dla obu stron cenę.

Co z fotowoltaiką? Kupców szukają właściciele projektów wygranych w aukcjach.

Przyglądamy się rozwojowi tego rynku. Na razie uważamy inwestowanie w ten segment za dość ryzykowne i niepewne. Co więcej, chcemy zdywersyfikować miks paliwowy grupy, w którym blisko 40 proc. zajmują odnawialne źródła. Nie chcemy się od nich uzależniać.

Będziemy za to szukali platformy do współpracy z samorządami przy temacie zakupu aktywów związanych z oświetleniem miast.

Energa jest niezbilansowana, jeśli chodzi o stronę wytwórczą i sprzedażową. Jak to się będzie zmieniać?

Dziś mamy 4,5 TWh produkcji, a sprzedajemy prawie 21 TWh. Około 2025 r. chcielibyśmy mieć przynajmniej 10 TWh. To bezpieczny poziom, który możemy osiągnąć m.in. przez budowę bloku węglowego w Ostrołęce czy elektrowni wodnej we Włocławku. Przy zmniejszonym obligo giełdowym zauważamy, że nasza aktualna pozycja utrudnia pozyskanie energii elektrycznej na atrakcyjnych warunkach.

Jak ocenia pan nabycie mniejszościowych udziałów w PGG, gdzie mogą być problemy z realizacją planu rocznego wydobycia, a spółka już ratuje finanse, podnosząc ceny dla mniejszych graczy.

Z naszych analiz wynika, że druga połowa roku będzie zdecydowanie lepsza niż pierwsza. Interesuje nas to, by PGG cały czas zwiększało wydobycie i już widać pierwsze jaskółki rozpoczętych ostatnio inwestycji.

Co do cen węgla, to Energa, posiadając kontrakt długoterminowy, ma pewien komfort. Jako akcjonariusz nie przewidujemy też kłopotów PGG, które spowodowałyby konieczność kolejnego dokapitalizowania tej spółki. Na pewno byśmy się na to nie zgodzili. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie ze scenariuszem tj. utrzymają się obecne ceny węgla, to w PGG nie powinno być problemów.

Jak wygląda ocena zakupu udziałów w Polimeksie, co stało się przed objęciem stanowiska prezesa przez pana? Jeśli spółka zostanie wykonawcą Ostrołęki, to jak inne grupy znajdziecie się w dwuznacznej sytuacji współwłaściciela-klienta. Jakie interesy przeważą?

Nie będę komentował tematu dokapitalizowania. Chodzi o toczące się procesy inwestycyjne. Nie chcę też odnosić się do drugiego pytania, bo na razie nie mamy takiego dylematu, jak inne grupy.

Czy opóźnienie procedowania ustawy o rynku mocy wpływa na plany pozyskania finansowego inwestora dla Ostrołęki, która – jak powiedział minister Tchórzewski – ma być ostatnią dużą elektrownią na węgiel w Polsce?

Prace nad ustawą trwają i mam nadzieję, że legislacja ułatwi nam podjęcie ostatecznej decyzji w sprawie Ostrołęki. Na razie projekt idzie zgodnie z planem. W I kwartale 2018 r. wybierzemy głównego wykonawcę. Sądzę też, że przy współudziale Enei zdołamy wybudować tę elektrownię.

Dlaczego Energa nie chce się zaangażować w projekt jądrowy, o którym coraz głośniej? To mogłoby zwiększyć wasze udziały w wytwarzaniu.

Jako grupa nie bierzemy i nie zamierzamy brać udziału w projekcie. Nie jesteśmy zainteresowani projektami, w których nigdy nie będziemy mieli większościowego pakietu. A w przypadku tej konkretnej inwestycji nigdy takiego miejsca nie będziemy mieli.

Prowadzicie reorganizację grupy. Jakie to przyniesie oszczędności?

Już po półrocznych wynikach widać rezultaty cięcia bieżących kosztów. Finalnie reorganizacja ma doprowadzić do wzmocnienia spółek zależnych, w których zarządy będą miały większą odpowiedzialność za dziejące się procesy inwestycyjne i nie będą zlecały wielu prac poza grupę. Namacalnym jej efektem będzie likwidacja jednej trzeciej z działających dziś 44 spółek zależnych do końca tego roku. W perspektywie września 2018 r. mają zostać tylko 22 firmy w ramach trzech linii biznesowych (wytwarzanie, dystrybucja, obrót). Mamy to już ustalone ze związkami zawodowymi. Taką uszczuploną strukturą łatwiej będzie też zarządzać.

CV

Daniel Obajtek jest prezesem Energi od lutego 2017 r. Wcześniej był prezesem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, którą zrestrukturyzował. Część jego kariery była jednak związana z funkcjami w samorządach. W latach 2002–2006 był radnym gminy Pcim, a następnie od 2006 do 2015 roku jej wójtem. Od 1999 roku związany był z przedsiębiorstwami prywatnymi, w których przez siedem lat pełnił funkcje kierownicze i dyrektorskie, był także współzałożycielem jednej ze spółek.

Rz: Energa chce komisji śledczej w sprawie nieprawidłowości w rozwoju zielonej energetyki. Co tam pokażecie?

Daniel Obajtek: Widzimy szereg nieprawidłowości przy transakcji zakupu portfela projektów farm wiatrowych w 2013 r.

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację