Kwatera na urlop - ile za nocleg w kurortach

Hotele w kurortach pękają w szwach. Stawki za noclegi są sporo wyższe niż przed rokiem.

Aktualizacja: 11.08.2016 08:50 Publikacja: 10.08.2016 17:56

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Tak wynika z analiz Lion's Banku. - Znalezienie wolnego miejsca na urlop to nie lada wyzwanie - podkreśla Bartosz Turek, analityk Lion's Banku. - Nie tylko skrawek wolnej plaży czy stolik w lokalu gastronomicznym, ale też wolne pokoje hotelowe to dziś towar mocno deficytowy. Problem dotyczy nie tylko miejscowości nadmorskich, ale też kurortów górskich i Mazur - zwraca uwagę.

Nie ma miejsc

- Wiele mówi się o tym, że zagrożenie terrorystyczne poza granicami Polski skłania Polaków do spędzania urlopu w kraju. Niewykluczone, że rodzime kurorty pomógł też zapełnić program 500+ - ocenia Bartosz Turek. - Na efekty nie trzeba było długo czekać. W pełnej krasie obserwować można je jednak dopiero w połowie sierpnia, na kiedy to tradycyjnie przypada szczyt sezonu wakacyjnego. Wszystko dlatego, że 15 jest dniem wolnym od pracy. Mamy więc długi weekend. Biorąc urlop w połowie sierpnia, można zaoszczędzić jeden dzień wolny - opowiada.

Z jaką ofertą spotka się  para, która planując urlop na ostatnią chwilę chciałaby wyjechać 13, a wrócić 28 sierpnia? - Niestety w wielu miejscach trudno mówić o jakiejkolwiek ofercie, bo w hotelach nie ma już przeważnie wolnych miejsc. W 18 popularnych turystycznie miastach przeciętne obłożenie wynosi aż 97 proc. Tak wynika z danych zebranych przez Lion's Bank na internetowych portalach rezerwacyjnych - podaje Bartosz Turek. - Oznacza to, że że niewynajęte są wciąż trzy miejsca noclegowe na 100. W praktyce sytuacja jest znacznie gorsza, bo może się okazać, że klient w czasie dwutygodniowego urlopu musiałby się przeprowadzać z hotelu do hotelu lub z pokoju do pokoju nawet kilka razy - podkreśla.

I dodaje, że na najemców czekają przeważnie jedynie najdroższe oferty. - W efekcie wakacyjny szał podniósł w tym roku koszt noclegów przykładowej pary o ponad 1,5 tys. zł. Dla porządku należy dodać, że lepiej może być już na miejscu - mówi Bartosz Turek. - Samodzielne poszukiwanie kwater prywatnych lub nadzieja na to, że wcześniej zarezerwowane miejsca w hotelach nie zostaną wykorzystane to jednak duże ryzyko. Może to potencjalnie przynieść spore oszczędności, ale też nie mniejsze rozczarowanie, gdy okaże się, że miejsc faktycznie nie ma - przestrzega.

Morze i góry

- Jak na dłoni ten problem jest widoczny w Zakopanem. Wakacje w sercu Tatr zaplanowało tak wielu urlopowiczów, że trudno znaleźć jakiekolwiek wolne pokoje, a te dziś dostępne mają zaporowe ceny. Za dwa tygodnie w Zakopanem można zapłacić nawet 20-30 tys. zł, i to za sam nocleg - mówi Bartosz Turek. - Właśnie takie oferty powodują, że przeciętna stawka za dobę oszacowana została na 1140 zł. Rok temu oferta nie była tak przebrana, i choć o miejsce hotelu lub pensjonacie także nie było łatwo, to średnia stawka za pokój wynosiła 400 zł za dobę. Wzrost wynosi więc aż 185 proc. i jest najwyższy wśród przebadanych miast. Wszystko dlatego, że przed rokiem w analogicznym okresie wolny był wciąż jeden pokój na osiem, dziś tylko jeden na 100.

Analityk Lion's Banku podkreśla, że nieznacznie gorzej radzą sobie miejscowości nadmorskie. - Za dobę w Międzyzdrojach modelowa para musiałaby zapłacić trochę ponad 840 zł. To prawie dwa razy więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem (ok. 430 zł za dobę). Niemal nie zmieniła się za to stawa za nocleg w Kołobrzegu - wskazuje Turek. - Para szukając noclegu w ostatniej chwili musiałaby się liczyć z koniecznością zapłacenia za dobę 880 zł. To kilkanaście złotych więcej niż przed rokiem. Niewielka różnica w cenie wynika z faktu, że zarówno w tym, jak i w poprzednim sezonie obłożenie kołobrzeskich hoteli przekraczało 95 proc. - wyjaśnia.

Stawki w górę

- Jeśli para szukałaby mniej zatłoczonych hoteli i bardziej przystępnych stawek za nocleg, to wybór mógłby paść na Częstochowę. Oprócz zwiedzania Jasnej Góry, w okolicy możliwe jest podziwianie licznych zamków, wędrówki, wycieczki rowerowe i wspinaczka - mówi Bartosz Turek. - Nawet jednak w Częstochowie, zamykającej przygotowane zestawienie najbardziej popularnych miejscowości turystycznych w Polsce, obłożenie hoteli wynosi prawie 80 proc. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że za dobę w hotelu trzeba zapłacić 210 zł, dosłownie kilka złotych więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem - dodaje.

Z analiz Lion's Banku wynika, że przeciętna stawka za dobę w tym sezonie wynosi prawie 490 zł. - To o 27 proc. więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem, kiedy za dobę trzeba było zapłacić ok. 380 zł. Najwięcej kosztują wakacje nad Bałtykiem. Średni rachunek za dobę może wynieść bowiem 600 zł za - podaje Turek. - Na Mazurach i w górach średnią stawkę za dobę oszacowano na 420-430 zł. Trzeba jednak pamiętać, że dane dotyczą najbardziej popularnych miejscowości turystycznych. Wybierając nocleg z dala od nich, można liczyć na nawet kilka razy niższe stawki - zapewnia.

Dodaje, że alternatywą może być wyjazd we wrześniu. - Nagrodą będą mniejsze tłumy w kurortach i niższe ceny. Oszczędności mogą być spore. W 2015 roku średnia stawka za pobyt dwóch osób w hotelu była w tym terminie aż o 126 zł niższa niż w sierpniu - podaje analityk.

Tak wynika z analiz Lion's Banku. - Znalezienie wolnego miejsca na urlop to nie lada wyzwanie - podkreśla Bartosz Turek, analityk Lion's Banku. - Nie tylko skrawek wolnej plaży czy stolik w lokalu gastronomicznym, ale też wolne pokoje hotelowe to dziś towar mocno deficytowy. Problem dotyczy nie tylko miejscowości nadmorskich, ale też kurortów górskich i Mazur - zwraca uwagę.

Nie ma miejsc

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu