Minister rodziny i pracy Elżbieta Rafalska podała, że resort zaproponował rządowi, aby płaca minimalna wzrosła w 2018 r. o 100 zł - z 2000 zł do 2100 zł brutto. Pracodawcy w Radzie Dialogu Społecznego chcą, by płaca minimalna wzrosła jedynie o ustawowy wskaźnik - do 2050 zł.
Związki zawodowe reprezentowane w RDS nie uzgodniły między sobą wspólnego stanowiska - NSZZ "Solidarność" nie zgadza się na tak wysoką propozycję, proponuje 8 proc. wzrost do - 2160 zł. "To propozycja zbliżająca nas do połowy przeciętnego wynagrodzenia" - powiedział Henryk Nakonieczny z prezydium związku.
Przewodniczący OPZZ Jan Guz i wiceprzewodniczący FZZ Marek Mnich - szef Solidarniości'80" - powiedzieli w piątek na konferencji prasowej, że obie centrale domagają się też zapisania nie mniejszego niż 6 proc. wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej i nie mniej niż 11,2 proc. wzrostu wynagrodzeń w budżetówce. Związkowcy uzasadniali taki wskaźnik skumulowaną inflacją od 2010 r., czyli od czasu, gdy płace w budżetówce były zamrożone.
W przypadku sfery budżetowej takie samo stanowisko ma Solidarność, natomiast co do wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej, opowiada się za wskaźnikiem nie mniej niż 5,8 proc.
Czwarty wskaźnik, który zgodnie z ustawą o Radzie Dialogu Społecznego powinien zostać uzgodniony, czyli wzrost emerytur, według Porozumienia i Forum miałby być wyższy o inflację plus połowę wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. Dałoby to ok. 30 zł wzrost - podali Guz i Mnich. Solidarność w tej sprawie jest tego samego zdania - wynika z przekazanej PAP uchwały prezydium KK Związku.