Incydenty wyborcze: Tajemnicza kradzież kart w Olsztynie

Zniknięcie 399 kart do głosowania to najpoważniejszy incydent wyborczy, który bada policja.

Aktualizacja: 23.10.2018 12:57 Publikacja: 22.10.2018 20:11

Incydenty wyborcze: Tajemnicza kradzież kart w Olsztynie

Foto: AFP

Łącznie w całym kraju doszło do ponad 700 naruszeń prawa związanych z wyborami samorządowymi – wynika z danych Komendy Głównej Policji. To incydenty zaistniałe od czasu obowiązywania ciszy wyborczej, aż do zamknięcia lokali w niedzielę. Większość to drobne zdarzenia, kwalifikowane wstępnie jako wykroczenia.

– Najczęściej chodziło o uszkodzenia plakatów wyborczych czy banerów oraz różnego rodzaju zachowania związane z naruszeniem ciszy wyborczej. Np. próbą agitacji, jak chociażby wniesienie ulotek do lokalu wyborczego, czy rzadziej agitacja w internecie – mówi „Rzeczpospolitej" Dawid Marciniak z KGP. – Przy 25 tys. punktów wyborczych w kraju skala naruszeń była jednak niewielka – dodaje.

Do najpoważniejszego – w ocenie policji – zdarzenia doszło w Olsztynie. Z lokalu obwodowej komisji wyborczej przy ul. Warszawskiej miało zginąć 399 kart do głosowania – wszystkie dotyczące wyborów na prezydenta miasta.

– Brak formularzy zauważyła i zgłosiła policji przewodnicząca komisji. Z jej relacji wynikało, że karty „zniknęły" z parapetu, gdzie je położono – mówi nam Rafał Prokopczyk, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.

Jak zaznacza, wszczęto postępowanie. – Wykonujemy czynności pod kątem podejrzenia kradzieży kart. Technik kryminalistyki już zabezpieczył ślady, sprawdzamy okoliczny monitoring, bo w samym lokalu wyborczym go nie było – zaznacza Prokopczyk.

Karty – jak wynika z zeznań przewodniczącej – zostały przeliczone przed otwarciem lokalu – wtedy wszystko miało się zgadzać. Były z pieczątką komisji nr 11.. Gdyby np. trafiły do innej komisji, to będzie można je zidentyfikować. Dotąd się nie odnalazły.

Policja poważnie traktuje sprawę. W Olsztynie wyrównany pojedynek stoczyli w pierwszej turze Piotr Grzymowicz i Czesław Małkowski, żaden nie osiągnął wystarczającej przewagi i szykuje się „dogrywka".

Pozostałe incydenty związane z wyborami miały lżejszy kaliber, często z alkoholem w tle. W Warszawie (gdzie policja otrzymała ok. 50 zgłoszeń o różnych naruszeniach) w dzielnicy Ochota za stołem chciała zasiąść nietrzeźwa przewodnicząca komisji. Uniemożliwiono jej to. – Badanie wykazało u kobiety 1,5 promila alkoholu. Wszczęliśmy sprawę z artykułu, który dotyczy nietrzeźwości w pracy – mówi Sylwester Marczak, rzecznik KSP.

Również pod wpływem alkoholu (0,44 promila) był 59-latek z komisji wyborczej w Marcinowicach w Małopolsce. Wycofano go z komisji.

Z kolei świętokrzyska policja sprawdza, czy w gminie Piekoszów kupowano głosy, płacąc „procentami" – według zgłoszenia jednemu z wyborców wręczono alkohol za poparcie wskazanego kandydata. – Ustalamy, czy zdarzenie miało miejsce, i kiedy do niego doszło – w czasie wyborów czy też przed ciszą wyborczą – mówi nam Damian Janus z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

Zdarzały się próby wyniesienia kart wyborczych przez głosujących. Tłumaczenia bywały rozbrajające, np. złapany na gorącym uczynku mieszkaniec Olsztyna tłumaczył, że „taką ma tradycję".

Znacząca część spraw, które obecnie absorbują policję, dotyczy niszczenia materiałów wyborczych. Dopuścił się tego m.in. 21-latek, który w Bielsku-Białej zerwał ze słupa plakat jednego z kandydatów.

Jeśli na takim zachowaniu przyłapano „niszczyciela", sprawa jest prosta, a winny od razu karany mandatem. Więcej kłopotu jest z ustaleniem sytuacji, w których nie ma bezpośrednich świadków.

– Każdorazowo sprawdzamy, czy rzeczywiście doszło do naruszenia przepisów, i czy ktoś celowo zniszczył plakat lub baner, czy też np. odkleił go wiatr lub odpadł zmoczony deszczem – mówi Dawid Marciniak, dodając, że policjanci wykonują w takich przypadkach standardowe czynności, podobnie jak w zwykłych sprawach o niszczenie mienia.

Badane są także zgłoszenia dotyczące naruszenia ciszy wyborczej – np. kolportażu do skrzynek pocztowych jednego z bloków w Olsztynie gazetki z kandydatem oraz promowania innego w sieci.

Z kolei w Warszawie doszło do tragedii. Nocą przy liczeniu głosów zmarła, po zasłabnięciu, 66-letnia członkini komisji. Zgon nastąpił z przyczyn naturalnych, jednak bada go prokuratura.

Polityka
Wybory do PE. Czarnek: Takie postacie jak Obajtek nie mogą startować z 8. miejsca
Polityka
Dudek: PiS jest w defensywie, ale ofensywa koalicji rządowej nie jest spektakularna
Polityka
Tomasz Siemoniak ujawnia liczbę osób, przeciwko którym użyto w Polsce Pegasusa
Polityka
Rekonstrukcja rządu. Donald Tusk odwoła więcej ministrów, niż pierwotnie zapowiadano?
Polityka
Afera Pegasusa. Co ujawni w Sejmie minister Adam Bodnar?