Doradca Hołowni, gen Różański o F-35 i wojsku

Po objęciu urzędu audyt pozyskania samolotów F-35, zwiększenie liczebności armii do 200 tysięcy żołnierzy z kolei to „swoista mrzonka i populistyczna deklaracja z czasów PRL” – uważa doradca kandydata na prezydenta, Szymona Hołowni, gen. rez. Mirosław Różański.

Aktualizacja: 05.05.2020 06:29 Publikacja: 04.05.2020 10:53

Doradca Hołowni, gen Różański o F-35 i wojsku

Foto: Fotorzepa, Rafał Bosiacki

Poprosiliśmy komitety wyborcze kandydatów do urzędu prezydenta o odpowiedź na pytania dotyczące Sił Zbrojnych, pytaliśmy o sprawy bieżące, które od kilku lat pojawiają się w debacie publicznej.

W imieniu niezależnego kandydata Szymona Hołownię na nasze pytania odpowiedział dr Mirosław Różański, generał broni rezerwy, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, obecnie przewodniczący Fundacji Bezpieczeństwa i Rozwoju Stratpoint oraz doradca kandydata na prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego i zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi Szymona Hołowni.

Na pytanie czy kandydat uważa, że Polska powinna zakupić samoloty F-35 oraz systemy rakietowe Patriot, Mirosław Różański odpowiedział, że system bezpieczeństwa narodowego w dużej mierze zależy od potencjału i zdolności bojowych sił zbrojnych. Jego zdaniem „postradziecki sprzęt, który stanowi większość wyposażenia wymaga wymiany, nie modernizacji". Zgadza się, że priorytetem w obszarze modernizacji ma być system obrony powietrznej, który zapewnić powinien bezpieczeństwo infrastrukturze krytycznej państwa nie tylko przed uderzeniami lotnictwa i rakiet potencjalnego przeciwnika, ale zabezpieczać nas przed atakami terrorystycznymi (procedury Renegate). - System Patriot należy do najlepszych na świecie i co ważne potwierdził swoją przydatność operacyjnie. Ubolewam, że w 2015 roku zostało zawieszone mocno zaawansowane postępowanie przetargowe na zakup 8 baterii Patriot, po to by po latach wrócić do punktu wyjścia i dzisiaj kupujemy dwie baterie z mglistymi perspektywami na jakich zasadach będziemy kupować kolejne sześć, bowiem osiem takich jednostek to niezbędne minimum, aby zapewnić nam bezpieczeństwo – uważa generał Różański. I dodaje, że "będziemy płacić za zaniechania ministra (Antoniego) Macierewicza, ale tego typu system jest niezbędny".

- Częścią składową systemu obrony powietrznej jest oczywiście lotnictwo, które jest w stanie fatalnym, od 2015 roku „straciliśmy" trzy eskadry lotnictwa taktycznego i jego odbudowa jest niezbędna. Samolot F-35 jest absolutnie przeskokiem generacyjnym pomimo niedoskonałości, które wykazują nawet Amerykanie, jest to samolot przyszłości. Pozostaje jednak pytanie czy Siły Zbrojne RP są technologicznie przygotowane na użytkowanie tak zaawansowanego systemu – opisuje doradca Szymona Hołowni. I dodaje, że pozostaje otwarte pytanie czy 17,8 mld zł, które polski podatnik zapłaci za ten projekt, jest kosztem systemu, który osiągnie gotowości operacyjną , czy to tylko „preludium" do kolejnych kosztów, których nikt nie oszacował.

- Po objęciu urzędu prezydenta przez Szymona Hołownie zostanie zlecony audyt tego postępowania, z zainteresowaniem zapoznamy się z fazą analityczno-koncepcyjną programu HARPIA i jej wynikami – deklaruje Mirosław Różański.

Zapytany przez „Rzeczpospolitą" czy powinna się zwiększać liczba żołnierzy, Mirosław Różański przypomina, że wydatki osobowe pochłaniają ponad 40 proc. budżetu MON, "w sytuacji pilnej potrzeby przeprowadzenia modernizacji armii mówienie o zwiększaniu liczebności armii (na czas pokoju - P) jest niezrozumiałe".

Jego zdaniem deklaracja prezydenta Dudy podczas Święta Wojska Polskiego w 2018 roku o zwiększeniu liczebności armii do 200 tysięcy żołnierzy jest "swoista mrzonką i populistyczną deklaracją z czasów PRL".

- Tu kłania się matematyka na poziomie szkoły podstawowej, zwiększenie ilości żołnierzy o blisko 100 proc. generowałoby adekwatne koszty, budżet MON nie jest elastyczny, skąd wówczas pieniądze na przywoływaną modernizacje i na szkolenie? Musimy pamiętać, ze ostatnie trzy miesiące zmieniły rzeczywistość nie tylko w zakresie zagrożenia epidemią, skutki gospodarcze są trudne do oszacowania, jednak wszyscy analitycy się zgadzają, że kryzys, który dosięgnie gospodarkę światową będzie dotkliwy. Polska musi też liczyć się ze skutkami gospodarczymi epidemii korona wirus – tłumaczy doradca kandydata na prezydenta.

Mirosław Różański dodaje, że "w naszym przekonaniu istniej potrzeba 'zamrożenia' ilości armii na niezbędnych poziomie, pozwalającym zapewnić szkolenie i wypełnianie zadań jeżeli myślimy poważnie o kontynuowaniu modernizacji polskich sił zbrojnych". Jego zdaniem "poziom ukompletowania armii powinien być uzgodniony po przedstawieniu przez SG WP niezbędnych potrzeb". - To nie jest czas na projektowanie większej ilości wojska na czas pokoju – dodaje.

Czy powinno się zwiększać procentowy udział PKB w wydatkach kierowanych na obronę narodową? „Rzeczpospolita" przypomniała, że w projekcie nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego jest założenie, że do 2024 r. na ten cel będzie przeznaczane do 2,5 proc. PKB.

Mirosław Różański przypomina, że przyjęcie prze Polskę zobowiązania o przeznaczania na wydatki obronne minimum 2 proc. PKB jest konsekwencją szczytu NATO w Walii. Znowelizowana ustawa o przebudowie i modernizacji Sił Zbrojnych przewiduje cykliczne podnoszenie tego poziomu do wspomnianych 2,5 proc. PKB w roku 2030.

- Musimy pamiętać, że nominalnie wzrost wydatków na armię będzie konsekwencją kondycji gospodarki w wielkości PKB z roku ubiegłego. Dzisiaj mniejszym problemem jest wielkość budżetu MON tylko w jaki sposób jest on konstruowany i jak pieniądze są wydawane. Jeżeli dokonuje się miliardowych zakupów, (pomijając tryb zakupu, a raczej jego brak), które nie zwiększają potencjału armii, jak na przykład samoloty VIP, które są niezbędne, ale mogłyby być sfinansowane przez użytkowników tych że, czyli parlament, rząd i kancelarie prezydenta to trudno mówić o racjonalnym gospodarowaniu pieniędzmi na obronność - podkreśla doradca Hołowni.

Jego zdaniem drugim niepokojącym zjawiskiem jest „kreatywna księgowość", kolejny już raz w budżecie MON umieszczane są pieniądze na budowę dróg, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, jednostki organizacyjne MSWiA. - Wydatki niezbędne, ale po co to oszukiwanie społeczeństwa i Sojuszników. Przewidziane pieniądze na powyższe powinny być przydzielone właściwym ministerstwom a wojskowi powinni wiedzieć ile realnie środków jest do ich dyspozycji - mówi nasz rozmówca.

Dlatego – deklaruje doradca Szymona Hołowni - „pilnym będzie przeprowadzenie analizy struktury budżetu wskazując jako priorytet modernizację wojska". Kolejny problem związany z budżetem to drastyczny spadek zakupów sprzętu wojskowego w Polskim Przemyśle Obronnym – do 2015 udział zakupów w przemyśle krajowym wahał się na poziomie 60-65 proc., obecnie wskaźnik ten spadł do poziomu ok. 30 proc. Mirosław Różański przypomina, że zakupy za granicą (PATRIOT, HIMMARS, F-35, JAVELIN) bez pakietu offsetowego powodują zahamowanie polskiego przemysłu obronnego, który powinien być istotnym „graczem" wypracowywania PKB.

Gen. Różański pytany o to czy powinna się zwieszać obecność wojsk amerykańskich w Polsce, tłumaczy, że Polska jest członkiem NATO, „sojuszu, który stawia na kolektywną obronę przy jednoczesnym budowaniu i utrzymywaniu zdolności obronnych poszczególnych krajów członkowskich". Zdolność do wspólnych działań można osiągnąć poprze wspólne wykonywania zadań szkoleniowych czy podczas misji.

- Dlatego powinniśmy zabiegać, aby jak najwięcej jednostek armii państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego w tym Stanów Zjednoczonych szkoliło się na terenie naszego kraju - podkreśla. Jego zdaniem obecność naszych partnerów z NATO powinna osiągnąć co najmniej poziom z 2016 roku, kiedy na terenie Polski stacjonowali żołnierze amerykańscy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, Kanadyjczycy, Niemcy, żołnierze z Wielkiej Brytanii w ramach kontyngentów szkoleniowych w ramach kilkumiesięcznych turnusów. - Wymiana doświadczeń, nawiązywanie interpersonalnych relacji, poznawanie wspólnych procedur jest najlepszych fundamentem budowania zdolności do wspólnej obrony. Nie powinniśmy ograniczać współpracy wojskowej z żadnym krajem Paktu Północnoatlantyckiego – dodaje Mirosław Różański.

Na nasze pytanie czy powinien być rozwijany projekt Wojsk Obrony Terytorialnej, Mirosław Różański odpowiada, że "trudno kwestionować zasadność decyzji, które w założeniu mają rozwijać Siły Zbrojne RP i wzmacniać zdolności obronne państwa, pod warunkiem, że przyjmują one wyłącznie materialny, a nie propagandowy wymiar".

- Od samego początku idea tworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej budziła kontrowersje wśród wojskowych i polityków opozycji, ale nie z powodu samego celu, a raczej sposobu jego osiągania. Nie znam w swoim otoczeniu żołnierzy, którzy byliby przeciwni zwiększaniu stanów osobowych Sił Zbrojnych, czy też ich modernizacji. Znam natomiast takich co podważali i dalej podważają organizacyjną stronę formowania i funkcjonowania WOT. Według pierwotnych zapowiedzi ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza WOT miały liczyć 53 tys. żołnierzy. W październiku 2019 MON ogłosił, że liczba ta wyniesie niespełna 32 tys., w tym 27 tys. pełniących TSW, czyli żołnierzy niezawodowych. W rzeczywistości według danych opublikowanych na stronach MON liczba żołnierzy w służbie stałej i rotacyjnej wynosi raptem 24 tys. Prawdopodobnie na tym poziomie pozostanie. Pomijając procedurę tworzenia tej formacji, czyli bez planów zawartych w Programie Rozwoju SZ najbardziej kontrowersyjnym pozostaje podporządkowanie WOT bezpośrednio pod ministra ON. Sytuacja to implikuje wiele domniemań i przypuszczeń, które budują wokół WOT niezdrową atmosferę przede wszystkim w środowisku wojska. Dlatego jedną z pierwszych decyzji powinno być podporządkowanie WOT pod wojskowe struktury dowodzenia – uważa były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych.

Poprosiliśmy komitety wyborcze kandydatów do urzędu prezydenta o odpowiedź na pytania dotyczące Sił Zbrojnych, pytaliśmy o sprawy bieżące, które od kilku lat pojawiają się w debacie publicznej.

W imieniu niezależnego kandydata Szymona Hołownię na nasze pytania odpowiedział dr Mirosław Różański, generał broni rezerwy, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, obecnie przewodniczący Fundacji Bezpieczeństwa i Rozwoju Stratpoint oraz doradca kandydata na prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego i zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi Szymona Hołowni.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO