Thomas Boserup, kierownik specjalnej misji Biura ds. Demokratycznych Instytucji i Praw Człowieka OBWE uważa, że "pierwsza tura została profesjonalnie przeprowadzona, nawet w tych wymagających czasach i w ostro spolaryzowanym środowisku politycznym".
OBWE oceniło, że podczas wyborów zachowane były procedury sanitarne. Jednocześnie podkreślono, że głosowanie nie było poprzedzone publiczną debatą, co "stoi w sprzeczności ze zobowiązaniami, które przyjęły kraje należące do organizacji".
Wysłannicy organizacji zwracają również uwagę na "konfrontacyjną atmosferę" i "negatywną retorykę" głównych kandydatów. Informują, że w kampanii urzędującego prezydenta pojawiły się elementy ksenofobiczne i homofobiczne.
Stwierdzono, że media publiczne przyznały kandydatom darmowy czas antenowy, jednak nie pozwolono na "sensowną debatę, która mogłaby pomóc wyborcom podjąć decyzję".
"W okresie przedwyborczym publiczny nadawca stał się kampanijnym narzędziem urzędującego prezydenta, a część materiałów miała jasny ksenofobiczny i antysemicki wydźwięk" - informuje OBWE.