Głównym tematem rozmowy były wybory prezydenckie, których termin wyznaczony został na 10 maja, ale w związku z pandemia koronawirusa mają to być wybory wyłącznie korespondencyjne. Mają się też odbyć 10 maja, mimo sprzeciwu wielu środowisk, w tym części polityków koalicyjnego porozumienia.
Czytaj także: Sasin: Opozycja chce wbić klin w Zjednoczoną Prawicę
Kaleta przyznał, że pewne trudności w organizacji wyborów zaistniały, ale było to miesiąc temu. - Obecnie jednak sprawność Poczty Polskiej i wicepremiera Sasina doprowadziły do tego, że widzimy, że te wybory mogłyby się technicznie i bezpiecznie odbyć - ocenił Kaleta.
Wiceszef resortu sprawiedliwości uważa, że w związku ze sprzeciwem opozycji co do terminu wyborów "trwa bardzo brutalna i emocjonalna wojna polityczna". Partie opozycyjne wykorzystują trudną sytuację związaną z koronawirusem, "by również na podstawie fałszywych narracji i fałszywych emocji budować swoje poparcie, co na razie na szczęście się nie udaje" - kwituje Kaleta.
Jak powiedział, "politolodzy są tutaj dość zgodni, że głównym problemem Platformy Obywatelskiej jest słaba kandydatka, która pikuje w sondażach", dlatego opozycja żąda przesunięcia terminu elekcji.