Jarosław Kaczyński: Musimy naprawić polskie państwo

- Aparat państwowy ma w Polsce bardzo wiele mankamentów, a naprawa państwa idzie trudno ze względu na opory przychodzące także z zagranicy. Będziemy musieli się z tym zmierzyć. Państwo musi być sprawnym instrumentem w rękach narodu oraz służyć demokracji przedstawicielskiej i republikańskiej, która zapewnia obywatelom wolność - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński na konwencji Prawa i Sprawiedliwości we Wrocławiu.

Aktualizacja: 15.09.2019 15:16 Publikacja: 15.09.2019 12:14

Jarosław Kaczyński: Musimy naprawić polskie państwo

Foto: Fotorzepa / Jerzy Dudek

- 13 października wybory i bardzo ważna dla Polski decyzja. Wielu, i sądzę słusznie mówi, że najważniejsza od 1989 r. - powiedział otwierając wystąpienie Jarosław Kaczyński. Dodał, że wybory to czas egzaminu, w którym wyborcy mają prawo zapytać polityków, co zrealizowali ze swych zapowiedzi. Prezes PiS zaznaczył, że jeśli demokratyczny mechanizm wyborów ma być "czymś sensownym, a nie pustą procedurą, nie manipulacją", to rządzący muszą wykonywać swe obietnice i muszą być wiarygodni. - Powtarzam, wiarygodność jest fundamentem demokracji - powiedział były premier. - Sądzę, że mam prawo powiedzieć, że tak, wykonaliśmy, jesteśmy wiarygodni - stwierdził.

Zdaniem Kaczyńskiego, świadczyć o tym mogą realizacje zapowiedzi w dziedzinie polityki społecznej skierowanej "ku rodzinie, ku seniorom, ku niepełnosprawnym". - Wszystko, co zostało zapowiedziane, a nawet znacznie więcej, zostało zrobione, i to jeszcze przed wyborami - powiedział polityk. Dodał, że pod rządami PiS trwa rozwój Polski mimo spowolnienia "w innych krajach wokół nas". Kaczyński mówił, że mimo "drogiej polityki społecznej" rząd PiS naprawił finanse publiczne. - Dziś polskie zadłużenie liczone jako procent PKB jest mniejsze niż na początku kadencji - wskazał. Przypomniał, że w parlamencie został złożony zrównoważony projekt budżetu. - Krótko mówiąc, i tu dotrzymaliśmy słowa - powiedział.

- Powiedzieliśmy, że będziemy dbali o polską godność, będziemy się przeciwstawiali dyfamowaniu Polaków i tu wewnątrz, i w skali międzynarodowej. I nie tylko to uczyniliśmy, nie tylko podjęliśmy odpowiednią politykę, ale także uzyskaliśmy sukcesy - przekonywał Kaczyński, wymieniając w tym kontekście niedawne obchody wybuchu II wojny światowej oraz polsko-izraelską deklarację, "dokument przełomowy", w którym "jest mowa nie tylko o antysemityzmie, ale i o antypolonizmie".

"Zadbaliśmy o bezpieczeństwo"

Odnosząc się do kwestii bezpieczeństwa prezes PiS mówił, że obecna władza wzmocniła polskie siły zbrojne, a przede wszystkim umocniła sojusze. - Wprowadziliśmy wojska Paktu Północnoatlantyckiego na nasze ziemie, w tym wojska amerykańskie. To jest naprawdę jakościowa zmiana - podkreślił. Według Kaczyńskiego, Polska stała się "naprawdę równoprawnym członkiem Sojuszu, a nie członkiem drugiej kategorii".

- Ale zadbaliśmy także o bezpieczeństwo w wymiarze gospodarczym, a przede wszystkim energetycznym. Doprowadziliśmy do tego, że nasza zależność od dostaw węglowodorów ze wschodu bardzo spadła, a za chwilę w ogóle już jej nie będzie. Będziemy mogli sobie dawać radę nawet wtedy, kiedy tych dostaw w ogóle by nie było - mówił prezes PiS zastrzegając, że nie oznacza to, że rząd chce z nich rezygnować. - One się mogą nam opłacać. Ale to już nie będzie na tej zasadzie, którą znam z własnego doświadczenia jako premier, że w trakcie bardzo mroźnej zimy nam się nagle mówi, że albo wysoka cena, albo wyłączenie gazu, bo tak to było. Dzisiaj już tak nie będzie i to jest też podniesienie naszego poziomu bezpieczeństwa, a także ochrona naszych interesów gospodarczych - zadeklarował.

"Przed nami długa droga"

Jarosław Kaczyński mówił też, że PiS obniżył podatki oraz prowadził politykę rozwoju dotyczącą wielkich przedsięwzięć oraz mniejszych, skierowanych do małych i średnich przedsiębiorców.  Dodał, że w tym zakresie zostało wykonanych "bardzo wiele" posunięć.

- Czy to oznacza, że ta droga, którą podjęliśmy już zbliża się do końca? Chciałby, tak powiedzieć, ale nie. Ta droga, która jest przed nami, jest jeszcze długa. Bo przecież Polakom należy się to, by żyli tak, jak ci ludzie, którzy żyją na zachód od naszych granic, choćby w Niemczech. To jest nasz cel i to jest cel osiągalny - przekonywał zebranych Kaczyński. Wspomniał, że według prognoz "profesorów z SGH" za 14 lat poziom życia w Polsce będzie równy przeciętnej w UE (dziś 71 proc.), a za 21 lat będzie taki, jak w Niemczech. - Nigdy tak nie było. Jeżeli nam się to uda, to będzie to pierwszy raz w historii Polski - podkreślił.

"Musimy naprawić państwo"

Kaczyński mówił, że nowym celem "dobrej zmiany" jest "polska wersja państwa dobrobytu". Dodał, że nasze społeczeństwo ma prawo do życia w dobrobycie oraz tego, by ten dobrobyt był sprawiedliwie dzielony, "oczywiście w ramach rozsądku, uwzględniając różnice między ludźmi". Prezes PiS mówił, że realizacja tego celu wymaga "bardzo wielu przedsięwzięć", w tym prawdziwej naprawy państwa.

- Państwo polskie, mówię tutaj o aparacie państwowym, ma jeszcze bardzo wiele mankamentów - ocenił. - Jak wiecie, ta naprawa idzie trudno ze względu na różne opory, także te, które przychodzą z zagranicy. Będziemy musieli się z tym wszystkim zmierzyć. Musimy naprawić polskie państwo - dodał. Zaznaczył, że państwo musi być sprawnym instrumentem w rękach narodu oraz musi służyć demokracji przedstawicielskiej i republikańskiej, która zapewnia obywatelom uczestnictwo i wolność. - Polska była zawsze krajem wolności i dziś kiedy wolność przeżywa na zachodzie Europy, a po części i w Stanach Zjednoczonych kryzys, kiedy wprowadzane są różnego rodzaju ograniczenia związane z tzw. poprawnością polityczną, Polska musi być od tego wolna - mówił. - Musimy być krajem naprawdę wolnych ludzi, także w sferze wolności słowa - podkreślił Kaczyński deklarując, że widoczne w Polsce działania różnych organizacji zmierzających do ograniczenia wolności zostaną zdecydowanie odrzucone.

"Nie możemy pozwolić, by ta ideologia opanowała Polskę"

Lider Prawa i Sprawiedliwości poruszył także temat polskiej rodziny. Według niego, dziś "w ramach pewnej akcji socjotechnicznej prowadzonej w całym kraju" ta rodzina jest kwestionowana.

- Kwestionowane są zarówno te elementy, które dotyczą samej rodziny, twierdzi się, że jest ona instytucją opresji, w szczególności wobec kobiet i dzieci. Kwestionowany nawet jest naturalny i oczywiście z punktu widzenia biologicznego rozpoznawalny już na poziomie komórek podział między dwiema płciami, to znaczy między kobietami a mężczyznami - mówił. - Nie możemy pozwolić na to, by ta specyficznego rodzaju ideologia opanowała także Polskę, chociaż próbuje - dodał.

- Musimy obronić polską rodzinę przed biedą, przed niedostatkiem, przed niemożliwością uzyskiwania równych szans, także dla dzieci, ale musimy ją obronić także przed tą groźną ideologiczną ofensywą, ofensywą, którą podejmują także nasi polityczni przeciwnicy; jedni wprost, drudzy na zasadzie "raz tak, raz tak, raz jestem 'za', raz jestem 'przeciw'", a trzeci przebrali się w owczą skórę, chociaż jeszcze niedawno ich zęby kłapały podczas różnego rodzaju spotkań i maszerowali pod tym sztandarem tęczowym - powiedział Jarosław Kaczyński. - Nie pozwolimy na to. Nie pozwolimy, by nas oszukiwano, by oszukiwano naród polski. Niech każdy wyraźnie powie, czego chce. My chcemy tradycji, podtrzymania tego, co jest fundamentem i tej polskiej budowli, ale i całej budowli tej cywilizacji, która okazała się najbardziej życzliwa człowiekowi ze wszystkich cywilizacji świata i jednocześnie okazała się cywilizacją, która stworzyła rozwój, nowoczesność, nowoczesną technikę, nowoczesną medycynę, przedłużyła życie - mówił. - Ta cywilizacja musi być broniona. Ta cywilizacja była i musi być dalej oparta o rodzinę - dodał. - Jest naszym wielkim zadaniem, żeby to obronić, nawet jeżeli wokół nas to już nie jest bronione - podkreślił.

- Czasem jest tak, że jeden kraj potrafi obronić to, czego inne obronić nie potrafią - powiedział Kaczyński, wymieniając przykłady ("dotyczące innych spraw") opanowanej przez Maurów Hiszpanii oraz Bałkanów, "gdzie Czarnogóra się obroniła". - I tak musi być także jeśli chodzi o Polskę, nawet gdyby w każdym innym kraju ta kultura, którą kwestionujemy zwyciężyła. W Polsce ona zwyciężyć nie może - stwierdził prezes PiS.

Zaznaczył, że wolność to także tolerancja. - Chcemy pozostać państwem, narodem tolerancyjnym i jesteśmy nim - deklarował. Odnosząc się do marszów równości mówił, że są one ochraniane przez policję. - Mimo, że w trakcie tych demonstracji mają miejsce wydarzenia, których naprawdę nie można zaakceptować, które obrażają katolików, a więc większość Polaków, które niekiedy mają wulgarny, obsceniczny charakter - powiedział Kaczyński. - Jesteśmy i pozostaniemy tolerancyjni, ale tolerancja - "tak", afirmacja - "nie" - dodał.

Kaczyński chce przekonać "zdezorientowanych"

Były premier mówił, że w ciągu 20 lat można odrobić "te wszystkie historyczne zapóźnienia, które nas z różnych względów prześladowały przez całe tysiąclecie", a obecne pokolenia, szczególnie młodsi i w średnim wieku, mogą dokonać tego, co nigdy Polakom się nie udało. - Ale jest jeden warunek. To zwycięstwo w następnych, a także i kolejnych wyborach. Ale najpierw trzeba wygrać te 13 października - mówił. Poprosił zebranych, by do ostatniego dnia kampanii "pracowali, pracowali i jeszcze raz pracowali". - Każdy głos jest ważny - podkreślił. Ocenił, że wielu Polaków jest zdezorientowanych, a wielu "dało sobie wmówić, że białe jest czarne", że w Polsce narasta dyktatura. - Skąd te wybory, skoro dyktatura? - pytał.

Zastrzegł, że nie mówi o tych, którzy mają zupełnie odmienne niż PiS poglądy. - Mają do tego prawo, my to prawo uznajemy, ale ich nie przekonamy - mówił. - Ale jest wielu zdezorientowanych. Trzeba do nich dotrzeć, trzeba ich przekonać, trzeba pokazać, że Prawo i Sprawiedliwość, Zjednoczona Prawica w niczym nie zagraża polskiej wolności i polskiej demokracji, daje natomiast tę niebywałą szansę, której dotąd nie wykorzystywano - przekonywał. Ocenił, że gdyby poprzednie gabinety od połowy lat 90. ubiegłego wieku rządziły jak PiS, poziom życia w Polsce nie wynosiłby 71 proc. średniej UE, lecz 90 "a może nawet" i 100 procent. - Pewne szanse nie zostały wykorzystane. Czasu nie cofniemy. Przed nami przyszłość. Tę przyszłość dla Polski, dobrą i można powiedzieć przełomową może stworzyć Prawo i Sprawiedliwość. Walczmy o to do końca, by tak było - apelował do zebranych lider PiS. - Musimy zwyciężyć. Zwyciężymy - zakończył.

- 13 października wybory i bardzo ważna dla Polski decyzja. Wielu, i sądzę słusznie mówi, że najważniejsza od 1989 r. - powiedział otwierając wystąpienie Jarosław Kaczyński. Dodał, że wybory to czas egzaminu, w którym wyborcy mają prawo zapytać polityków, co zrealizowali ze swych zapowiedzi. Prezes PiS zaznaczył, że jeśli demokratyczny mechanizm wyborów ma być "czymś sensownym, a nie pustą procedurą, nie manipulacją", to rządzący muszą wykonywać swe obietnice i muszą być wiarygodni. - Powtarzam, wiarygodność jest fundamentem demokracji - powiedział były premier. - Sądzę, że mam prawo powiedzieć, że tak, wykonaliśmy, jesteśmy wiarygodni - stwierdził.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS
Polityka
Małgorzata Wassermann poparła pośrednio kandydata PO w Krakowie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Jarosław Kaczyński odwołuje swoją przyjaciółkę z zarządu "Srebrnej"