Podwyżka płacy minimalnej w 2020 roku do 3 tysięcy złotych, a w 2023 roku do 4 tysięcy złotych i druga trzynasta emerytura w 2021 roku - to propozycje i zapowiedzi zadeklarowane przez prezesa PiS Jarosław Kaczyńskiego w trakcie konwencji PiS w Lublinie.

Premier Morawiecki mówił m.in. o modernizacji służby zdrowia, budowie 100 obwodnic i podnoszeniu ryczałtu dla małych i średnich firm.

W odpowiedzi Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła, że musi poznać wyliczenia tych propozycji. - Znam tegoroczny budżet, tyle słyszałam o trzynastce dla emerytów, ale w tym budżecie tej trzynastki nie ma zapisanej, a już jest obiecana następna "trzynastka" - powiedziała.

- Obietnic było bardzo dużo i tak naprawdę te wszystkie obietnice były mówione: może 2021 r., może w przyszłości. Miałam wczoraj takie wrażenie, że obiecano już prawie wszystko, że nic więcej pan prezes nie mógł nam obiecać, ale nie to było najsmutniejsze w tym - dodała.

- W tym tak zwanym programie było bardzo wiele tego jak będą ograniczone nasze prawa, że nie będzie jednak powrotu do niezależności sądownictwa, że nasze prawa obywatelskie będą tak na prawdę jak cytryna wyciskane. Bardzo niebezpieczne i bardzo mnie to martwi, że w sytuacji, kiedy możemy myśleć o tym, że Polska się rozwijała, Prawo i Sprawiedliwość powraca do tego, co było kiedyś - Polski scentralizowanej i ręcznie sterowanej, a to jest naprawdę bardzo niebezpieczne - oceniła.