Był moim adwokatem. Przychodził do więzienia na Rakowiecką z radą, wieściami i umożliwiał mi kontakt z kolegami z Solidarności Walczącej. Pisałem przy nim teksty, które dochodziły do Wolnej Europy – list otwarty do gen. Jaruzelskiego – oraz ważne listy do kierownictwa naszej organizacji, na które otrzymywałem odpowiedzi przez Pana mecenasa.

Nasze wspólne poglądy na sprawy polskie i ta swoista konspiracja wytworzyły miedzy nami więzi sympatii, które przetrwały więzienie i mój paromiesięczny przymusowy pobyt za granicą. Potem spotykaliśmy się najpierw tajnie, a po moim ujawnieniu w 1990 r. jawnie.

Miałem przyjemność zapoznać się z opiniami Jana Olszewskiego na tematy ogólnopolityczne, orientować się na tematy warszawskich elit po obu stronach barykady. To były cenne lekcje.

Czytaj także: Jan Olszewski - dobry i sprawiedliwy prawnik

Mimo, że śp. Jan Olszewski uczestniczył w podstolikach Okrągłego Stołu, to zgadzaliśmy się co do krytycznej oceny tego mebla. Pan mecenas miał negatywny stosunek do liberalnych koncepcji gospodarczych Leszka Balcerowicza, które zwyciężyły w praktyce rządu Tadeusza Mazowieckiego.

Na jesieni 1990 r., po wygranych przez Lecha Wałęsę wyborach prezydenckich, Olszewski otrzymał od Wałęsy propozycję objęcia premierostwa. Lecz prezydent postawił szereg warunków personalnych co do składu rządu, w tym zasadniczy, żeby to Balcerowicz rządził gospodarką i finansami. Jan Olszewski nie przystał na to i premierem został Jan Krzysztof Bielecki.

Jesienią 1991 r. po pierwszych wolnych wyborach parlamentarnych sytuacja się powtórzyła. Prezydent Wałęsa znowu chciał wymusić przyjęcie do rządu Balcerowicza, ale tym razem, po powtórnej odmowie mecenasa ustąpił.

W pięknej medialnej opowieści o pięknym wybitnym mężu stanu, jakim był śp. Jan Olszewski zabrakło mi jednego istotnego akcentu. Jan Olszewski to nie tylko Polska, nie tylko jej niepodległość i bezpieczeństwo, to wielki człowiek Solidarności. Tej przez duże i tej przez małe „s”. Jego imperatywem była odbudowa polskiej Solidarności i bardzo bolały Go ludzkie zbiorowe dramaty będące konsekwencją stosowania doktryny liberalnej na żywym organizmie transformującej się polskiej i wschodnioeuropejskiej rzeczywistości postkomunistycznej.

Ten żar chrześcijańskiej miłości bliźniego, przełożony na płomień Solidarności, który stale gorzał w sercu i myśleniu Pana Mecenasa, pana Premiera Jana Olszewskiego niech będzie dla nas pamiątką po Nim i zobowiązaniem.