Będzie on trwał od stycznia do grudnia 2020 r., a Polska będzie państwem ramowym, czyli najważniejszym. Żołnierze będą w gotowości 24 godziny na dobę.
Na pierwszej linii
W przypadku podjęcia decyzji o rozpoczęciu operacji wojskowej lub wysłaniu żołnierzy do likwidacji klęski żywiołowej wydzielone jednostki będą miały od dwóch do pięciu dni na podjęcie działań.
Mogą zostać przerzucone do każdego kraju NATO, a nawet kilka tysięcy kilometrów od granic państw wchodzących w skład sojuszu.
Czytaj więcej: Stajemy się uszami i oczami NATO
– To z pewnością największe wyzwanie dla Polski w zakresie budowania międzynarodowej struktury bojowej od wejścia do NATO – mówił zaraz po zakończeniu certyfikacji gen. bryg. Dariusz Lewandowski, dowódca 21. Brygady Strzelców Podhalańskich. – Do tej pory mieliśmy do czynienia tylko z grupami bojowymi Unii Europejskiej – wyjaśniał.