Biedroń zapowiada urzędowe „Wiosenne porządki”

Były prezydent Słupska w swojej kampanii wyborczej startuje z tematem jawności. Bo transparentność może być jednym z ważniejszych tematów politycznych roku.

Aktualizacja: 11.03.2019 22:56 Publikacja: 11.03.2019 18:17

Biedroń zapowiada urzędowe „Wiosenne porządki”

Foto: Fotorzepa/Darek Golik

W zimny marcowy poniedziałek Robert Biedroń postanowił przypomnieć, że czas na wiosenne porządki. Pod takim hasłem odbyła się jego konferencja przed biurem podawczym Kancelarii Prezydenta, gdzie lider Wiosny złożył wniosek o ujawnienie zarobków w KRPM. Identycznie mają zrobić setki osób w całej Polsce – sprawdzić zarobki w urzędach wojewódzkich, marszałkowskich i nie tylko. – Wielu urzędników, wielu polityków ukrywa przed nami wynagrodzenia. To coś, co powinno być jawne. Ukrywają nie tylko ze względu na dysproporcje między kobietami a mężczyznami, ale dlatego, że są tam Misiewicze, kierownicy basenów, asystentki-rusycystki – powiedział Biedroń.

Nie poprzestał na tym, ale w towarzystwie dziennikarzy przemył jedną z zewnętrznych szyb biura podawczego KPRM i tabliczkę z nazwą. Planowane jest sprawdzenie ok. 8 tysięcy urzędów, a finałem akcji ma być projekt ustawy.

Biedroń akcją „Wiosenne porządki" realizuje swoją strategię nakreśloną już w przemówieniu na Torwarze 3 lutego. Po pierwsze, podkreśla swoje kompetencje powiązane z kadencją w Słupsku. Jak chwalił się w poniedziałek, w Słupsku za jego urzędowania ujawniono zarobki wszystkich – w tym pracujących w Słupsku katechetów.

Po drugie, Biedroń realizuje plan „rejsu po błękitnym oceanie", czyli nawiązywania do tematów spoza bieżącego sporu politycznego. W trakcie konferencji odpowiadał na pytania o wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego i kwestie LGBT, ale celem konferencji było pokazania akcji związanej z jawnością życia publicznego.

Biedroń (co jest widoczne w jego strategii od samego początku) nie stronił od mocnych uderzeń w Platformę. – Gdyby poprzednie rządy przyjęły mój projekt dotyczący mowy nienawiści, to dziś Kaczyńskiemu byłoby trudniej. Ten projekt odrzuciła PO – powiedział Biedroń. Jak dodał, ma nadzieję, że karta LGBT stanie się jednym z kluczowych punktów programu Koalicji, skoro „Trzaskowski był tak odważny, że ją podpisał".

Jednak akurat kwestie dotyczące jawności są – głównie dzięki wysiłkom Krzysztofa Brejzy, ale i innych posłów PO, np. Cezarego Tomczyka – jedną z mocniejszych stron Platformy. To Brejza doprowadził do ujawnienia premii, które zostały przyznane członkom rządu. Przy okazji kryzysu związanego z zarobkami w NBP to PO jako pierwsza zaproponowała projekt ustawy o jawności zarobków w centralnym banku. Dlatego akurat w tym przypadku „ocean", na który wpłynął Biedroń, nie jest wcale tak niebieski, jak mogłoby się wydawać. – Jeżeli Robert Biedroń chce uzyskać informacje o zarobkach w KPRM, to szybciej uzyska je dziś od posłów PO, którzy od trzech lat tropią układy w rządzie – mówi „Rzeczpospolitej" Cezary Tomczyk, poseł Platformy. Projekty ustaw i liczne interpelacje w sferze jawności składała też Nowoczesna i Kukiz'15.

Biedroń jednak nie ma wyjścia. Nie dysponując takimi zasobami jak Koalicja Obywatelska czy PiS, musi w tej kampanii wykorzystać swoje możliwości. A do nich należy powrót do Słupska i osiągnięć z czasów kadencji prezydenckiej w tym mieście. Biedroń apeluje też o to, by obywatele sami wybierali instytucje, które chcą sprawdzać, i składali odpowiednie wnioski.

Jednocześnie trwa proces kompletowania list w eurowyborach. Bardzo prawdopodobne wydaje się, że z list Biedronia wystartuje Joanna Scheuring-Wielgus. „W zeszłym tygodniu z ust liderów KE usłyszałam, że jestem kłopotem. Kłopotem ma być moje zaangażowanie w pomoc ofiarom księży pedofilów i rzekoma walka z Kościołem" – napisała w poniedziałek na Facebooku. Była posłanka Nowoczesnej może wystartować jako „dwójka" Biedronia w Warszawie.

W zimny marcowy poniedziałek Robert Biedroń postanowił przypomnieć, że czas na wiosenne porządki. Pod takim hasłem odbyła się jego konferencja przed biurem podawczym Kancelarii Prezydenta, gdzie lider Wiosny złożył wniosek o ujawnienie zarobków w KRPM. Identycznie mają zrobić setki osób w całej Polsce – sprawdzić zarobki w urzędach wojewódzkich, marszałkowskich i nie tylko. – Wielu urzędników, wielu polityków ukrywa przed nami wynagrodzenia. To coś, co powinno być jawne. Ukrywają nie tylko ze względu na dysproporcje między kobietami a mężczyznami, ale dlatego, że są tam Misiewicze, kierownicy basenów, asystentki-rusycystki – powiedział Biedroń.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Jacek Kucharczyk: Nie spodziewałem się na listach KO Hanny Gronkiewicz-Waltz
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"
Polityka
Konfederacja o exposé Sikorskiego: Polska polityka zmieniła klęczniki