Może to wyłącznie nasza, zapatrzona w liczby wina. W ilość chrztów, komunii, bierzmowań, ślubów i pogrzebów. Pojedynczy sakrament jest świętem, milion – już tylko statystyką. Pokrzepieniem, że jesteśmy wyspą dobrego, bezpiecznego życia. Może. Ale poszukiwania tłumu i dowodu trwają też przecież na innych wyspach. Nikt nie wie, co tak naprawdę dzieje się w Medziugorie, kto lub co się tam „objawia" i ile jest prawdy w tym, co mówi. Ale od tej niewiedzy ważniejsza jest ciekawość, która sprowadza miliony turystów. Atmosfera niesamowitości, oczekiwania na coś, co rozgoni nudę. Na dowód.