Spółka, budująca hotel czterogwiazdkowy w centrum Gdańsku chciała mieć na wyłączność dla gości dwa miejsca postojowe przed wejściem do hotelu. Zwróciła się w tej sprawie do urzędu miasta, ale usłyszała: nie. Postanowiła więc się odwołać i wygrała, ale tylko połowicznie. Sąd doszukał się jedynie uchybień proceduralnych.
Czytaj także: Miejsca parkingowe nie muszą być na działce inwestora - wyrok NSA
To deptak a nie droga
Spółka wniosła skargę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Gdańsku. Tłumaczyła w niej, że prezydent miasta nie ma racji. Ulica przy której mieści się hotel nie jest ciągiem pieszym, ale drogą publiczną. Świadczy o tym zezwolenie na budowę hotelu. W związku z tym jest przeznaczona zarówno dla samochodów, jak i pieszych. Wydając pozwolenie na budowę hotelu, prezydent miasta miał świadomość, że czterogwiazdkowy hotel musi zapewniać miejsce parkingowe zlokalizowane tuż przy wejściu do hotelu.
Prezydent miasta nie wziął również pod uwagę, że gośćmi hotelu są również niepełnosprawni, którzy powinny mieć możliwość zaparkowania samochodu tuż przed wejściem do budynku. Wydzielone miejsce parkingowe w rejonie skrzyżowania nie spełnia tego wymogu.
SKO doszło jednak do wniosku, że prezydent miasta słusznie odmówił zgody na zajęcie pasa drogowego. Zezwolenie jest odstępstwem od wyjątku i można je wydać w szczególnie uzasadnionych przypadkach. Chodzi o bezpieczeństwo ruchu drogowego.