Burzenie pomników wymaga specustawy

Stawianie pomników, podobnie jak ich usuwanie, ma w Polsce kontekst polityczny.

Aktualizacja: 11.01.2017 06:54 Publikacja: 11.01.2017 06:37

Burzenie pomnika Świerczewskiego w Poznaniu w 2009 r.

Burzenie pomnika Świerczewskiego w Poznaniu w 2009 r.

Foto: Fotorzepa/Bartosz Jankowski

Ale rozwiązać narosłe wokół tego problemy może przede wszystkim prawo.

W Polsce mamy mało, w porównaniu z innymi państwami, pomników królów i wielkich wodzów. Wiele natomiast upamiętnień wydarzeń historycznych, zwłaszcza z II wojny światowej. Na piedestałach są symbole religijne i narodowe autorytety, twórcy i politycy.

Pamięć historyczna

Od kilku lat przybywa upamiętnień prezydenta Lecha Kaczyńskiego i katastrofy smoleńskiej. Ale bezsprzecznie najwięcej, ponad 700, ma ich papież św. Jan Paweł II. Problematyczna bywa natomiast ich artystyczna wartość. Powstawały bowiem często spontanicznie, z inicjatywy mieszkańców, bez zezwoleń, procedury i konkursów. Ich pozaprawny byt legalizowany bywa dopiero post factum.

Decyzję o wzniesieniu pomnika przepisy ustawy o samorządzie gminnym pozostawiają w gestii samorządu. Uchwałę w tej sprawie podejmuje rada gminy z własnej inicjatywy bądź na wniosek osób fizycznych lub prawnych. Niejednokrotnie są to związane ad hoc komitety i stowarzyszenia.

W woj. łódzkim członkowie jednego ze stowarzyszeń samowolnie ustawili na podmurówce głaz narzutowy z tablicą upamiętniającą ofiary katastrofy smoleńskiej. Nakaz rozbiórki, wydany przez organy nadzoru budowlanego, uchylił dopiero Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi, stwierdzając, że ten stosunkowo niewielki obiekt nie może być traktowany jak budowla wymagająca pozwolenia na budowę.

Problemy pojawiają się, gdy inicjatywy mają równie zdecydowanych zwolenników, co przeciwników. Emocje wywołują nowi bohaterowie o różnej ocenie historycznej, lecz głównie pomniki z Polski Ludowej.

Relikty PRL

Spontaniczne obalenie w 1957 r. jedynego w Polsce pomnika Józefa Stalina w Ustrzykach Dolnych swoją kontynuację znalazło dopiero w 1989 r., gdy na warszawski bruk runął pomnik Feliksa Dzierżyńskiego i kiedy zdemontowano pomniki Włodzimierza Lenina w Poroninie i Nowej Hucie. Od tej pory z placów i ulic zniknęło około 30 proc. – i nadal ubywa – pomników, kolumn braterstwa broni, wdzięczności Armii Czerwonej i jej generałom. Część eksponatów wywieziono do Galerii Socrealizmu Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, część miałaby mieć nowe miejsce: skansen komunistycznych pomników PRL w Czerwonym Borze albo w Bornem Sulinowie. Z części pozostanie tylko gruz.

– Od lat 90. samorządy same zaczęły pozbywać się tych pozostałości komunizmu – mówi Adam Siwek, dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej. – W kompetencjach starostów i organów nadzoru budowlanego leży wydawanie nakazów i zezwoleń na rozbiórkę, przewidywanych w prawie budowlanym z powodu złego stanu technicznego. Ale jest to działanie na własną rękę – i za własne środki – podkreśla. – Nie zapewnia pozbycia się tych reliktów totalitaryzmu z całek Polski. Z danych przekazanych przez urzędy wojewódzkie wynika, że na terenie 15 województw (bez woj. mazowieckiego) znajduje się nadal 469 obiektów, które powinny zniknąć. Nie ma jednak przepisów ustanawiających taki generalny nakaz.

Kto zapłaci

Uchwalona 1 kwietnia 2016 r. ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej dotyczy, jak wskazuje jej tytuł, jedynie ograniczonego obszaru.

– W istniejącej sytuacji konieczne jest przyjęcie szczególnych uregulowań – uważa Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich. – Zwykle nie ma potrzeby usuwania czy przesuwania pomników. Są to na tyle rzadkie przypadki, że wystarczy stosować prawo budowlane i ustawę o ochronie zabytków. Problem pojawia się, gdy trzeba masowo usuwać obiekty wzniesione dla upamiętnienia osób czy okoliczności, narzuconych narodowi z zewnątrz. Wtedy potrzebna jest specustawa, która nie tyle określi procedurę usuwania, ile przesądzi o samym fakcie. Koszty, wynikające z aktu będącego odzwierciedleniem polityki historycznej państwa, powinny być pokryte z budżetu państwa, a nie przerzucane na samorząd – dodaje.

W październiku 2016 r. wpłynął do Sejmu senacki projekt nowelizacji ustawy o zakazie propagowania komunizmu (...), nakładający na gminy obowiązek usunięcia w ciągu 12 miesięcy wszystkich obiektów propagujących komunizm lub inne systemy totalitarne. Projekt wylicza szczegółowo ich rodzaje, ustala, że decyzję nakazującą usunięcie pomnika lub innego obiektu wydaje wojewoda po uzyskaniu opinii IPN, a koszty usunięcia ponosi właściciel terenu, na którym stoi taki obiekt.

– Właścicielem jest przeważnie samorząd, którego nie sposób obciążać odpowiedzialnością za coś, co powstało w latach totalitaryzmu. Toteż dwie komisje sejmowe, które rozpatrywały projekt, zgodziły się, że koszty likwidacji takich obiektów powinien ponosić Skarb Państwa – mówi dyr. Adam Siwek.

Projekt, przedstawiony Sejmowi przez komisje do uchwalenia, wzbudził jednak zastrzeżenia. Zdaniem dyr. Adama Siwka wywołało je rozszerzenie definicji totalitaryzmu, które wywołało protesty innych państw i mniejszości narodowych.

Podczas konsultacji projektu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zwróciło też uwagę, że nie ma danych, w oparciu o które byłoby możliwe oszacowanie kosztów zwrotu pieniędzy samorządom przez Skarb Państwa.

– Projekt nowelizacji przewiduje wprawdzie, że koszty rozbiórki miałby zwracać samorządom wojewoda. Nie wiadomo jednak, kiedy, w jakiej formie i w jakiej części – mówi Grzegorz Kubalski. – Trzeba by też znaleźć pieniądze na zagospodarowanie nowej przestrzeni publicznej. Moim zdaniem to właśnie brak chętnych do pokrywania tych wydatków z budżetu państwa spowodował utknięcie projektu w Sejmie.

Coś trzeba będzie jednak w końcu postanowić.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: d.frey@rp.pl

Ale rozwiązać narosłe wokół tego problemy może przede wszystkim prawo.

W Polsce mamy mało, w porównaniu z innymi państwami, pomników królów i wielkich wodzów. Wiele natomiast upamiętnień wydarzeń historycznych, zwłaszcza z II wojny światowej. Na piedestałach są symbole religijne i narodowe autorytety, twórcy i politycy.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a