Część wierzycieli rezygnuje ze składania pozwów przeciw dłużnikom. To efekt wejścia w życie nowych przepisów.
Drożej zaczęło być w sądzie 21 sierpnia 2019 r., kiedy weszła w życie pierwsza część nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego podnosząca opłaty sądowe w sprawach o zapłatę. Niektóre znacząco. O ile dotychczas za chęć odzyskania np. 16 tys. zł wierzyciel musiał zapłacić 300 zł, o tyle po 21 sierpnia już 1000 zł. W apelacji od wyroku oddalającego roszczenie dochodzą dodatkowe koszty, które wzrosły z 300 zł do 1000 zł.
– Dwa miesiące to jeszcze za mało, aby ocenić skutki zmian. Myślę, że dopiero po roku będziemy mieli jaśniejszy obraz jak wpłynęły na postawy wierzycieli i dłużników. Już teraz jednak widzimy pewne symptomy, że część wierzycieli rezygnuje z dochodzenia zwrotu długu przed sądem. Po prostu im się to nie opłaca. Co nie znaczy, że rezygnują z odzyskania pieniędzy. Sięgają więc po windykację polubowną czy wpisują dłużnika do Krajowego Rejestru Długów, co może mu utrudnić funkcjonowanie na rynku – mówi Jakub Kostecki, prezes zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Czytaj także: Nowelizacja KPC: Skarb Państwa będzie pobierał „prowizję" od przelewów
Według niego wprowadzone zmiany powinny skłonić wierzycieli do szybszego przekazywania spraw do windykacji.