Niedawno w internecie ukazało się ogłoszenie adwokata pragnącego powierzyć aplikantowi adwokackiemu odpłatne stawiennictwo przed sądem. Jako stawkę wskazał kwotę 60 zł – to wskazana przez ministra sprawiedliwości równowartość wynagrodzenia adwokata lub radcy prawnego za sprawę prowadzoną z urzędu.
Propozycja, gdy spojrzeć na nią oczami praktykującego adwokata, nie musiała wywołać wzburzenia. Ale zainteresowani aplikanci rozłożyli ją na czynniki pierwsze i uznali za cios w godność człowieka i reguły godziwego wynagradzania za pracę oraz przyczynek do wylania na jej autora narastającej od lat goryczy.