O takich wydatkach zrobiło się głośno, gdy na zapytanie poselskie ujawniono ich wysokość w poszczególnych resortach. W konsekwencji wiele kart wygaszono, ograniczono liczbę uprawnionych i limity pieniędzy do wykorzystania.
Mieszkaniec Aleksandrowa Łódzkiego poszedł dalej i wysłał do burmistrza tego miasta wniosek o udostępnienie szczegółowego rejestru wydatków. Chciał wiedzieć, kto w urzędzie miasta dysponuje służbową kartą płatniczą oraz kiedy i na co wydał publiczne pieniądze.
Zgodnie z zasadami przyznawania i korzystania z kart w administracji rządowej i samorządowej są one powiązane z określonymi stanowiskami. Od rangi tych funkcji zależy wysokość limitu, a można dokonywać wyłącznie transakcji finansowych związanych z wykonywaniem obowiązków służbowych. Głośne spotkania poprzedniej ekipy w restauracji Sowa & Przyjaciele, finansowane ze służbowych kart płatniczych, ilustrują, że owe zasady pozostają niejednokrotnie tylko teoretyczne.
Ponieważ burmistrz odpowiedział, że dane o wydatkach nie są informacją publiczną, wnioskodawca wniósł do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi skargę na bezczynność burmistrza. Ten zwrócił z kolei uwagę, że skarżący złożył w ciągu ostatniego miesiąca ponad 20 wniosków o udostępnienie informacji publicznej; w ciągu roku było ich ponad 100.
– Wniosek o udzielenie informacji dotyczącej służbowych kart płatniczych jest wnioskiem o udzielenie informacji o sprawach publicznych – stwierdził WSA, zobowiązując burmistrza do rozpatrzenia wniosku skarżącego. – Decydują o tym konstytucja, ustawa o dostępie do informacji publicznej oraz ustawa o finansach publicznych.