W sprawie imigracji Wyszehrad zaraził Europę

141 uchodźców z „Aquariusa" w końcu znalazło schronienie w Unii. Ale pomocy udzieliło tylko sześć krajów Wspólnoty. Reszta naśladuje Orbána.

Aktualizacja: 16.08.2018 21:40 Publikacja: 15.08.2018 18:59

Ten imigrant trafił do Hiszpanii drogą morską 9 sierpnia

Ten imigrant trafił do Hiszpanii drogą morską 9 sierpnia

Foto: AFP

W czerwcu świeżo mianowany socjalistyczny premier Pedro Sanchez zaskoczył opinię publiczną, otwierając porty Hiszpanii dla tego samego statku. Wówczas znajdowało się na nim 630 imigrantów, którzy nie mogli znaleźć schronienia w innych śródziemnomorskich krajach Europy, przede wszystkim we Włoszech i na Malcie. Hiszpanów wsparła jednak wówczas Francja i Niemcy. Doszło nawet do spotkania w Andaluzji Sancheza z kanclerz Merkel, podczas którego ogłoszono nieformalną oś państw walczących z „ksenofobią i rasizmem" w Unii, do której znowu przyłączyli się Francuzi, a także Portugalczycy.

Jednak pod koniec ubiegłego tygodnia „Aquarius" znów wystawił na próbę europejskich polityków. Tym razem wykorzystywany przez francuską organizację humanitarną Lekarze Bez Granic (MSN) statek uratował na morzu 141 rozbitków, w tym głównie nieletnich z Somalii i Erytrei, i zacumował w równej odległości od Malty i Włoch, czekając na pomoc. Madryt i Paryż tym razem jednak przez kilka dni milczały.

Szlak do Hiszpanii

– Szukaliśmy w tym czasie rozwiązania w ramach Unii. Jednak udział w nim zgłosiły poza Niemcami tylko Francja, Portugalia, a także Malta i Luksemburg. Reszta państw członkowskich zasadniczo przyjęła stanowisko krajów wyszhradzkich, odrzucając kwoty imigracyjne. Obawiamy się więc, że pomoc dla „Aquariusa" okaże się precedensem, który kraje północy i wschodu Unii wykorzystają, aby ostatecznie odrzucić jakąkolwiek solidarność z państwami dotkniętymi imigracją – mówi „Rzeczpospolitej" wysoki rangą dyplomata w Madrycie.

I rzeczywiście, po tym, jak „Aquarius" pozostawił na Malcie 141 rozbitków, udzielił we wtorek pomocy kolejnym 74 i znowu bezskutecznie stara się o możliwość wpłynięcia do któregoś z europejskich portów. Tymczasem władze brytyjskiego Gibraltaru ostrzegły, że w ciągu kilku dni wycofają zgodę na używanie przez jednostkę gibraltarskiej bandery, bo statek nie jest wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem (oficjalnie ma się zajmować badaniami naukowymi).

Hiszpania w tej grze ma wiele do stracenia. Po przejęciu władzy we Włoszech przez populistyczny rząd Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd praktycznie zamknięty został centralny szlak śródziemnomorski z Libii na Półwysep Apeniński. Teraz główny szlak przerzutu imigrantów do Europy wiedzie z Maroka do Hiszpanii. W pierwszych siedmiu miesiącach tego roku przedarło się tędy do Unii 23,1 tys. osób, ok. 40 proc. wszystkich, którzy w tym czasie nielegalnie dostali się do Wspólnoty z Afryki i Bliskiego Wschodu.

– Hiszpania do tej pory była jednym z bardzo nielicznych krajów europejskich, w których problem migrantów nie stał się przedmiotem walki politycznej. To może się jednak zmienić, jeśli obecne tempo napływu migrantów będzie się utrzymywało – przyznają hiszpańskie źródła dyplomatyczne.

Już teraz wspólnoty autonomiczne rządzone przez Partię Ludową, jak La Rioja, praktycznie nie przyjmują imigrantów, podczas gdy te, gdzie u władzy jest PSOE lub inne partie lewicy, jak Andaluzja czy Katalonia, nie mają z tym problemu. Po dymisji premiera Mariano Rajoya na czele ludowców stanął 37-letni Pablo Casado, którego poglądy w wielu obszarach są porównywalne do twardego skrzydła PiS.

– To jest bardzo niebezpieczna sytuacja dla Europy, bo my także możemy dojść do wniosku, że nie interesują nas problemy Europy Środkowej – ostrzegają nasi rozmówcy w Madrycie. Przyznają jednak, że opór przed wspólnym rozwiązaniem kwestii migracji jest równie silny w Austrii, Holandii czy Włoszech, co na Węgrzech czy w Polsce. Kilka miesięcy temu współpraca z konserwatywnym rządem Rajoya okazała się kluczowa dla uzgodnienia w Brukseli w miarę korzystnego dla naszego kraju nowego statusu pracowników delegowanych. Teraz bardzo przydałoby się podobne współdziałanie np. w sprawie warunków świadczenia usług transportowych czy nowego budżetu Unii.

Konsekwencje dla Unii

Hiszpanie przyznają jednak, że pomoc dla „Aquariusa" miała też służyć innemu celowi: wsparciu dla Angeli Merkel, której koalicja CDU/CSU omal nie rozpadła się dwa miesiące temu z powodu sporu o odstawianie na granicy imigrantów, którzy przybyli z innych krajów Unii. Sanchez jest pierwszym przywódcą europejskim, który podpisał z Berlinem umowę o readmisji osób, które wystąpiły w Hiszpanii o azyl, a potem pojechały do Niemiec.

– Alternatywą dla Merkel będzie rząd równie eurosceptyczny jak ten, który dziś mamy we Włoszech. To będzie miało fatalne konsekwencje dla Unii i strefy euro, także Polska boleśnie odczuje tego skutki. Odrzucenie przez Włochów współpracy z Merkel jest całkowicie nieodpowiedzialne, bo w porównaniu z kryzysem włoskiej gospodarki z powodu kłopotów strefy euro to, co dzieje się dziś w Turcji, byłoby śmieszną igraszką – mówi cytowany dyplomata.

Sanchez zadeklarował także „z entuzjazmem" wsparcie dla ustalonego przez Merkel i Emmanuela Macrona w czerwcu planu skromnego pogłębienia strefy euro, w tym powołania niewielkiego, odrębnego budżetu. Do tej trójki dołączyła się jednak na razie tylko Portugalia, a potrzebna jest jednomyślność państw eurolandu, aby projekt zaczął wchodzić w życie.

Sanchez zadeklarował także „z entuzjazmem" wsparcie dla ustalonego przez Merkel i Macrona w czerwcu planu skromnego pogłębienia strefy euro, w tym powołania niewielkiego, odrębnego budżetu. Do tej trójki dołączyła się jednak na razie tylko Portugalia. ©?

W czerwcu świeżo mianowany socjalistyczny premier Pedro Sanchez zaskoczył opinię publiczną, otwierając porty Hiszpanii dla tego samego statku. Wówczas znajdowało się na nim 630 imigrantów, którzy nie mogli znaleźć schronienia w innych śródziemnomorskich krajach Europy, przede wszystkim we Włoszech i na Malcie. Hiszpanów wsparła jednak wówczas Francja i Niemcy. Doszło nawet do spotkania w Andaluzji Sancheza z kanclerz Merkel, podczas którego ogłoszono nieformalną oś państw walczących z „ksenofobią i rasizmem" w Unii, do której znowu przyłączyli się Francuzi, a także Portugalczycy.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 807
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 806
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 805
Świat
Sędzia Szmydt przyjął prezent od propagandysty. Symbol ten wykorzystuje rosyjska armia
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Świat
Miss USA rezygnuje z tytułu. Powód? Problemy ze zdrowiem psychicznym