Reuters podkreśla, że jeśli informacja o zaginięciu 90 dziewcząt się potwierdzi, będzie to największe porwanie młodych kobiet od czasu uprowadzenia 270 dziewcząt z miasta Chibok w 2014 roku. Tamta sprawa zwróciła uwagę świata na działalność Boko Haram w Nigerii - powstała w 2002 roku grupa terrorystyczna zmierza do wprowadzenia szariatu w Nigerii. W szeregach Boko Haram walczy nawet do 30 tysięcy terrorystów.
Świadkowie ataku na wioskę twierdzą, że widzieli dziewczęta wzywające pomocy wywożone z wioski samochodami. Rozmówcy Reutersa proszą o zachowanie anonimowości, ponieważ władze miały się domagać ukrycia faktu o uprowadzeniu dziewcząt.
Nigeryjska policja i regionalne władze odpowiedzialne za edukację zaprzeczają, jakoby po ataku Boko Haram w wiosce doszło do zaginięcia dziewcząt.
Reuters rozmawiał jednak z siedmiorgiem rodziców uczennic, którzy twierdzą, że ich córki są wśród zaginionych.
Do ataku na Dapchi doszło w poniedziałek. Terroryści przyjechali do wioski ciężarówkami - na niektórych z nich zamontowane były karabiny maszynowe.