Mistrzostwa obiecywały wiele, zwłaszcza w męskiej części miały doskonałą obsadę z Hubertem Hurkaczem i Kamilem Majchrzakiem włącznie, ale bohaterami zostali młodzi tenisiści, którzy w świecie osiągnęli nieco mniej, lecz śmiało atakują pozycje najlepszych rakiet w kraju.
Finał był ogromnie zacięty. Daniel Michalski grał z początku nieco lepiej i bardziej agresywnie, prowadził nawet 5:2, ale tej przewagi nie wykorzystał. Zmarnował też siedem piłek setowych, dając Kacprowi Żukowi okazje do odrobienia strat i zwycięstwa w tie-breaku.
Drugi set też zakończył się rozgrywką tie-breakową, tym razem jednak to Żuk uciekał, Michalski gonił. Dogonił, lecz znów zabrakło mu paru wygranych piłek w ostatniej fazie meczu. Kacper Żuk został singlowym mistrzem Polski seniorów po raz pierwszy. Nagrody były niezłe: 27 tys. dla zdobywcy tytułu, 14 tys. dla pokonanego finalisty.
Mistrzynią kraju seniorek już po raz trzeci (poprzednio w 2014 i 2015 r.) została Magdalena Fręch. Nie przegrała seta w turnieju. Jej finał z Katarzyną Kawą wygrany 7:5, 6:3 trwał jednak dwie godziny i 40 minut, dopiero po nim tenisistka z Łodzi powiedziała, że wie, co to zmęczenie.
Pierwszej i drugiej rakiety kraju nie było (Magda Linette jest w USA, Iga Świątek grała w pokazówce w Pradze), ale złoto i czek na 27 tys. złotych poszedł w dobre ręce. Pani Magda to od kilku lat reprezentantka Polski, stukała już do pierwszej setki rankingu WTA, gra mądrze, stabilnie i wytrwale. Ma 23 lata, przed nią jeszcze sporo szans na dobre wyniki. Przy okazji sprawiła przyjemność bytomskiej publiczności, bo reprezentuje barwy miejscowego Górnika.