Najsłabszą stroną większości prezentowanych w tym roku spektakli był właśnie scenariusz. Ta przypadłość stawała się tym bardziej dotkliwa, że niektóre spektakle dotykały rzeczy ważnych i wartych przemyślenia.
Przykładów jest co najmniej kilka, choćby „Popiół i diament – zagadka nieśmiertelności" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk z Legnicy. Pomysł spojrzenia na polską mitologię narodową, na ikony reżyserskie i aktorskie kina, na cenę kompromisów, na jakie może się zgodzić artysta – to wszystko zapowiadało się interesująco. A jednak owe założenia przemykają niemal niezauważalnie, ustępując miejsca grotesce, komedii, czasem wygłupowi.
Równie niezbornym spektaklem jest „Lwów nie oddamy" z Rzeszowa, absolutnie zmarnowana szansa na powiedzenie czegoś istotnego na temat relacji polsko-ukraińskich. Banał gonił banał, a zamiast trójki autorów wystarczyłby jeden, ale taki, który miałby rzeczywiście coś do powiedzenia. Podobne zastrzeżenia dotyczą twórców spektaklu „Holoubek, syn Picassa" z Poznania. Miało być ironiczne spojrzenie na fenomen pokazywanych w PRL „Dobranocek", próba zakotwiczenia ich w obecnej rzeczywistości, a była po wielekroć nuda.
Pierwiastek czeski obecny w tym spektaklu (postacie Żwirka i Muchomorka) pojawił się także w dwóch innych, tym razem udanych. To „Czeski dyplom" Piotra Rowickiego z Opola, pokaz tego, jak w przewrotny, inteligentny sposób portretowani przez Mariusza Szczygła Czesi potrafią patrzeć na swoją historię XX wieku. Z kolei „7 minut" Davida Desoli z Teatru im. Bogusławskiego w Kaliszu to filozoficzna, pełna humoru opowieść o przemijaniu, nieuchronnym końcu i przywilejach młodości, towarzyszących naturalnej sztafecie pokoleń.
„Beniowski" przywieziony przez Teatr Nowy z Poznania stał się nie tylko jedną z najgłośniejszych inscenizacji tekstu Juliusza Słowackiego, ale i spektaklem który doskonale współgra z dzisiejszymi emocjami. Podobnie jest z przygotowanymi przez Jana Klatę „Trojankami" Eurypidesa (Teatr Wybrzeże Gdańsk). Mocna, antywojenna, przygotowana z rozmachem opowieść o bezsensie wojny została inteligentnie zestawiona z prześmiewczą „Heleną" Eurypidesa.