Ukraińskie media podają, że 24 sierpnia w miejscowości Krywe Ozero w obwodzie mikołajowskim doszło do zabójstwa 31-letniego Ołeksandra Cukermana. Żona zamordowanego zadzwoniła w nocy na policję i zgłosiła, że mąż w stanie nietrzeźwym zachowuje się agresywnie. Na miejsce pojechało sześć funkcjonariuszy Narodowej Policji Ukrainy (NPU, formacja policyjna, która powstała w 2015 roku i w przyszłości ma zastąpić milicję). Lokalne media podają, że mężczyzna zamknął się w samochodzie i nie stosował do poleceń policjantów. Został siłą wyciągnięty z auta, zakuty w kajdanki i pobity na śmierć na oczach żony, matki i dwójki dzieci. Z doniesień medialnych wynika także, że do zakutego w kajdanki Cukermana strzelano z pistoletu traumatycznego.

Ukraińska prokuratura ustaliła, że w pobiciu brało udział trzech policjantów. Już następnego dnia wszyscy zostali aresztowani i usłyszeli zarzuty. Jednak by uniknąć samosądu, MSW Ukrainy musiało ściągnąć do Krywego Ozera dodatkowe posiłki. Około 200 lokalnych mieszkańców zebrało się pod prokuraturą i rzuciło się oskarżonych, kiedy zostali wyprowadzani z budynku. W starciach z policją kilkanaście osób zostało rannych, w tym kilku policjantów. By uspokoić sytuację szefowa NPU Hatia Dekanoidze zdymisjonowała kierownika policji obwodu mikołajowskiego i zawiesiła działalność komendy policji w miejscowości, w której doszło do incydentu. Zapowiedziała, że niebawem pojawią się tam nowi funkcjonariusze.

Ukraińscy dziennikarze porównują ten incydent z inną tragedią, do której doszło w czerwcu 2013 roku w miejscowości Wradiiwka, również w obwodzie mikołajowskim. Wtedy brutalnie pobita i zgwałcona została 29-letnia dziewczyna. Jak się później okazało, uczestniczyło w tym dwóch oficerów milicji. Wywołało to zamieszki, które trwały kilka dni. W konsekwencji na karę pozbawienia wolności skazano w tej sprawie czterech osób.