Przez pięć stuleci belgijscy mnisi z opactwa Grimbergen dumnie warzyli własne piwo. Aż do końca XVIII wieku. W 1798 roku wojska francuskie splądrowały browar i zniszczyły sprzęt potrzebny do produkcji trunku. Zaginęła wówczas także receptura.
Ale godło opactwa to feniks i łacińska sentencja „Ardet nec consumitur” (spalone, ale nie zniszczone).
Odtworzenie kilkusetletniej receptury możliwe było dzięki studiowaniu ksiąg, ocalałych z pożaru opactwa. Niektóre z nich pochodziły z XII wieku. Mnisi ocalili je, ukrywając w utworach wybitych w kamiennych ścianach biblioteki.
W księgach - żmudnie odczytywanych, bo napisanych po łacinie i w języku staroholenderskim, odnaleziono informacje dotyczące rodzaju stosowanych drożdży, rodzajów beczek i butelek, a nawet listę gatunków wytwarzanych piw. Okazało się też, że mnisi modyfikowali przepisy co mniej więcej 10 lat.
Po odnalezieniu receptury eksperymenty z osiągnięciem odpowiedniego produktu trwały 4 lata.