W drugiej połowie września 23-24 i 30 w Hadze odbędą się ostatnie przesłuchania w sprawie roszczeń akcjonariuszy koncernu Jukos wobec Rosji. Sprawa ciągnie się od 2005 r., czyli od momentu likwidacji koncernu przez Kreml, przejęcia jego majątku przez Rosneft i wsadzenia na 9 lat do kolonii karnej głównego akcjonariusza i prezesa Jukosu Michaiła Chodorkowskiego.
Wyrok sądu apelacyjnego w Hadze w sprawie skargi akcjonariuszy Jukosu, dotyczy decyzji sądu arbitrażowego z lipca 2014 r. Sąd uznał, że Rosja złamała postanowienia Karty Energetycznej i faktycznie przyznał, że Jukos został przez rosyjskie władze wywłaszczony.
Grupa Menatep Ltd (GML), która reprezentowała w sądzie interesy Leonida Newzlina, Władimira Dubowa i innych akcjonariuszy domagała się 114 mld dol. Sąd przyznał odszkodowanie w kwocie 50 mld dol. Rosja miała też zapłacić pozywającym 65 mln dol. kosztów sądowych i odsetek.
GML zarejestrowana na Gibraltarze reprezentuje posiadaczy kontrolnego pakietu akcji Jukos (70 proc.) pozwala w 2005 r. władze rosyjskie o złamanie 45 artykułu Karty Energetycznej. Artykuł chroni inwestorów przed wywłaszczeniem ich aktywów przez państwo. Rosja kartę podpisała, ale do dziś nie ratyfikowała.
Kreml w 2003 r. rozpoczął niszczenie największej paliwowej wtedy firmy w kraju. Michaił Chodorkowski główny udziałowiec i prezes Jukos kontrolował 20 proc. rynku paliw w Rosji. Pod zarzutem niezapłacenia podatków na gigantyczną kwotę Chodorkowski i jego zastępca Płaton Lebiediew trafili do więzienia a potem kolejnymi wyrokami sądu do kolonii karnej, gdzie spędzili w sumie 9 lat. Majątek Jukosu przejęła mało wtedy znacząca firma państwowa - Rosneft. Dziś to największy rosyjski koncern paliwowy. Chodorkowski w 2005 r sprzedał swoje udziały partnerom z GML.