Historia jednego z najważniejszych na świecie producentów zegarków rozpoczęła się w 1832 r. w szwajcarskim miasteczku St. Imier. Brat słynnego zoologa, geologia i doktora medycyny Louisa Agassiza Auguste Agassiz założył Raiguel Jeune – małe przedsiębiorstwo zegarmistrzowskie połączone z biurem handlowym. Auguste wraz z dwoma wspólnikami montował i sprzedawał zegarki kieszonkowe bazujące na wychwycie wrzecionowym, czyli mechanizmie popularnym w ówczesnej Szwajcarii.
Dwanaście lat później, gdy Louis został profesorem zoologii i geologii na Uniwersytecie Harvarda w Cambridge, Auguste awansował na szefa firmy. Interes zaczął kwitnąć, głównie dzięki korzystnym kontaktom ze Stanami Zjednoczonymi. Wkrótce Agassiz sprzedawał zegarki na całym świecie.
Po przybyciu do St. Imier w 1861 r. bratanek Auguste'a Ernest Francillon przejął biuro handlowe Agassiza. Obdarzony talentem ekonomista postanowił rozbudować firmę wuja. W tym celu w 1866 r. nabył dwie parcele nad brzegiem rzeki Suze. Było to miejsce znane jako Es Longines – „długie łąki". Tam też powstał nowy zakład produkcyjny, a rok później Francillon postanowił odejść od markowania produktów nazwiskiem i stworzył nową nazwą handlową – Longines. Wówczas powstał także znak handlowy firmy przedstawiający uskrzydloną klepsydrę. Odtąd pojawia się ona na wszystkich zegarkach opuszczających fabrykę. Obecnie logo znane jest w 150 krajach na świecie. Kojarzy się nie tylko z elegancją, ale też z niezawodnością szwajcarskich mechanizmów.
W 1867 r. nie tylko została otwarta nowa fabryka, ale i wyprodukowano tam pierwszy mechanizm 20A. 20-liniowy kaliber bazował na wychwycie kotwicowym i szyjkowym zespole naciągowo-nastawczym. To rozwiązanie od razu zdobyło nagrodę na Wystawie Światowej w Paryżu.
W 1876 r. Jacques David, dyrektor techniczny firmy, zainicjował pierwszy w branży zegarmistrzowskiej proces zmechanizowanej produkcji, a dwa lata później Longines stworzył pierwszy chronograf. Był on dziełem Alfreda Lugrina. Nowy sposób pomiaru czasu nie tylko ponownie zdefiniował pojęcie „precyzja", ale na dziesiątki lat związał Longines'a ze sportem i lotnictwem. Skrzydła na klepsydrze okazały się prorocze.