Żużel: Tai Woffinden mistrzem świata, Bartosz Zmarzlik ze srebrnym medalem

Tai Woffinden po raz trzeci w karierze wywalczył tytuł indywidualnego mistrza świata na żużlu. Brytyjczyk wygrał w sobotę Grand Prix w Toruniu i w klasyfikacji końcowej po dziesięciu turniejach wyprzedził Bartosza Zmarzlika i Szweda Fredrika Lindgrena.

Aktualizacja: 06.10.2018 22:40 Publikacja: 06.10.2018 21:09

Żużel: Tai Woffinden mistrzem świata, Bartosz Zmarzlik ze srebrnym medalem

Foto: PGE Narodowy/ Konrad Falęcki

Przed turniejem w Toruniu Bartosz Zmarzlik miał 10 punktów straty do prowadzącego w klasyfikacji generalnej Taia Woffindena. Z pogoni za Brytyjczykiem wywiązywał się bez zarzutu, gubiąc jedyny punkt tylko w swoim ostatnim biegu fazy zasadniczej, kiedy przyjechał za plecami bezkonkurencyjnego w sobotę na MotoArenie Rosjanina Artioma Łaguty. Zmarzlik przed półfinałami miał 14 punktów, Woffinden 10 i temu drugiemu do postawienia kropki nad "i" potrzebny był zaledwie punkcik.

Za plecami Woffindena i Zmarzlika toczyła się równie zacięta walka o brązowy medal. Przed zawodami w Toruniu identyczną liczbę punktów mieli Polak Maciej Janowski i Szwed Fredrik Lindgren, a pięć punktów straty miał Amerykanin Greg Hancock. Z rywalizacji o najniższy stopień podium najszybciej odpadł ten pierwszy. Janowski zdobył w kończącym sezon Grand Prix tylko 6 punktów i nie wszedł nawet do półfinału. Z kolei Lindgren miał identyczną przewagę nad Hancockiem, jak Woffinden nad Zmarzlikiem.

Medale rozdane zostały w półfinałach. W pierwszym z nich Lindgren dojechał do mety trzeci i do finału nie awansował, ale niezależnie od wyniku Hancocka był już pewny brązu. W drugim półfinale świetnie ze startu wyszli Iversen ze Zmarzlikiem, ale zajęci walką między sobą przepuścili Woffindena, który zdecydowanym atakiem przedarł się na drugą pozycję. Po przejechaniu mety nie rzucił się w objęcia mechaników, a wbiegł na trybunę, by uściskać żonę i malutką córeczkę.

Medale były już rozdane, więc ostatni bieg, finał GP w Toruniu, nie decydował już o niczym. Woffinden pokazał jednak klasę i jako jedyny w sobotę wyprzedził Artioma Łagutę, a na trzecim miejscu finiszował Rosjanin Emil Sajfutdinow. Brytyjczyk zwycięstwo zadedykował Tomaszowi Jędrzejakowi - 39-letniemu wychowankowi Iskry Ostrów Wielkopolski, potem żużlowcowi m.in. Sparty Wrocław, a ostatnio Stali Rzeszów, który zmarł 14 sierpnia.

Emocje mogła w sobotę budzić też walka o miejsca w pierwszej ósemce, która ma zapewniony udział w przyszłorocznym cyklu. Rzutem na taśmę, w ostatnim biegu fazy zasadniczej, kontuzjowanego Patryka Dudka zrzucił na dziewiąte miejsce Sajfutdinow. Wydaje się jednak, że Polak, który po wypadku w Szwecji opuścił dwa ostatnie turnieje GP, jest faworytem do otrzymania jednej z czterech stałych "dzikich kart", przyznawanych przez firmę BSI - promotora cyklu Grand Prix.

Na pewno za rok nie zobaczymy za to w mistrzostwach świata najgorszego w tegorocznym cyklu z Polaków - Przemysława Pawlickiego. Żużlowiec GKM-u Grudziądz zaledwie w jednym turnieju z dziesięciu zdołał zakwalifikować się do półfinału i spośród stałych uczestników Grand Prix wyprzedził tylko słabiutkiego Brytyjczyka Craiga Cooka. Ale liczba Polaków w Grand Prix nie powinna ulec zmianie. Pewne miejsce, oprócz Zmarzlika i Janowskiego, którzy znaleźli się w pierwszej ósemce, ma także Janusz Kołodziej, który do cyklu awansował z Grand Prix Challenge. Do tej trójki z "dziką kartą" powinien dołączyć Patryk Dudek.

Grand Prix Polski w Toruniu

1. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 12 punktów (3,3,w,1,3,2) + 1. miejsce w finale
2. Artiom Łaguta (Rosja) - 18 (3,3,3,3,3,3) + 2. miejsce w finale
3. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 10 (2,2,0,1,3,2) + 3. miejsce w finale
4. Niels Kristian Iversen (Dania) - 10 (2,2,3,0,t,3) + 4. miejsce w finale
5. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 15 (3,3,3,3,2,1)
6. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 11 (2,2,1,3,1)
7. Greg Hancock (USA) - 9 (0,3,3,2,1,0)
8. Martin Vaculik (Słowacja) - 8 (1,1,2,3,1,0)
9. Jason Doyle (Australia) - 7 (3,1,1,0,2)
10. Nicki Pedersen (Dania) - 7 (1,2,2,2,0)
11. Matej Zagar (Słowenia) - 6 (2,0,1,1,2)
12. Maciej Janowski (Polska) - 6 (1,0,2,2,1)
13. Chris Holder (Australia) - 5 (1,1,0,0,3)
14. Vaclav Milik (Czechy) - 5 (w,1,2,1,1)
15. Daniel Kaczmarek (Polska) - 2 (0,0,0,2,0)
16. Przemysław Pawlicki (Polska) - 1 (0,0,1,w,0)
17. Igor Kopeć-Sobczyński (Polska) - 0 (0)

Klasyfikacja końcowa Grand Prix:

1. Woffinden - 139
2. Zmarzlik - 129
3. Lindgren - 109
4. Janowski - 104
5. Hancock - 102
6. Łaguta - 97
7. Doyle - 93
8. Sajfutdinow - 89
9. Patryk Dudek (Polska) - 84
10. Zagar - 79
11. Pedersen - 74
12. Holder - 65
13. Vaculik - 52
14. Pawlicki - 36
15. Iversen - 36
16. Craig Cook (Wielka Brytania) - 30

Przed turniejem w Toruniu Bartosz Zmarzlik miał 10 punktów straty do prowadzącego w klasyfikacji generalnej Taia Woffindena. Z pogoni za Brytyjczykiem wywiązywał się bez zarzutu, gubiąc jedyny punkt tylko w swoim ostatnim biegu fazy zasadniczej, kiedy przyjechał za plecami bezkonkurencyjnego w sobotę na MotoArenie Rosjanina Artioma Łaguty. Zmarzlik przed półfinałami miał 14 punktów, Woffinden 10 i temu drugiemu do postawienia kropki nad "i" potrzebny był zaledwie punkcik.

Za plecami Woffindena i Zmarzlika toczyła się równie zacięta walka o brązowy medal. Przed zawodami w Toruniu identyczną liczbę punktów mieli Polak Maciej Janowski i Szwed Fredrik Lindgren, a pięć punktów straty miał Amerykanin Greg Hancock. Z rywalizacji o najniższy stopień podium najszybciej odpadł ten pierwszy. Janowski zdobył w kończącym sezon Grand Prix tylko 6 punktów i nie wszedł nawet do półfinału. Z kolei Lindgren miał identyczną przewagę nad Hancockiem, jak Woffinden nad Zmarzlikiem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
Ruszyła PGE Ekstraliga. Mistrz Polski pokazał moc na inaugurację sezonu
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny
Moto
Zmarzlik po raz czwarty indywidualnym mistrzem świata