Rzeczpospolita: Komisja Europejska utworzyła ośrodek badawczy, którego celem jest badanie podwójnych standardów żywności w UE. Producenci od dawna stosują takie nieuczciwe praktyki?
Bartosz Fogel:Trwają one od lat. Zastrzeżenia w tej kwestii zgłaszają głównie państwa Europy Środkowo-Wschodniej. Zdarza się, że producenci zmieniają recepturę produktu, nie informując o tym konsumentów. Na rynku środkowo i wschodnioeuropejskim znajdziemy produkty niby tej samej marki, w takim samym opakowaniu, ale gorszej jakości od odpowiedników. Na przykład: paluszki rybne, które w Polsce zawierają mniej mięsa niż w Niemczech, czy kawa z zaniżoną ilością kofeiny. Do tego dochodzi cała grupa produktów mlecznych.
Co z nimi jest nie tak?
Chociażby w jogurtach owoce są zastępowane barwnikami lub substancjami aromatyzującymi. Etykieta produktu powinna zawierać pełny skład jakościowy i ilościowy. Jeżeli nie zawiera, to konsumenci są wprowadzani w błąd i naruszane jest prawo. Niestety, w wielu przypadkach nie jesteśmy świadomi tego, co kupujemy. Mamy zaufanie do markowych produktów, wierzymy, że odpowiadają najwyższym standardom. Tymczasem w praktyce bywa z tym różnie.
Dlaczego producenci tak robią?