Epidemia koronawirusa odbiła się na kieszeni Polaków, zwłaszcza osób, które straciły pracę lub były zmuszone zamknąć swoje firmy. Okazuje się, że wyjątkiem są emeryci – to jedyna grupa wiekowa, która w minionym roku spłaciła część swoich długów i w ten rok weszła z obciążeniem o 100 mln zł mniejszym niż roku temu – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów, które poznała „Rz".
Powody? Seniorzy ograniczyli wydatki i rzadziej zaciągali pożyczki z myślą o wnukach – uważają eksperci.
W bazie długów figuruje obecnie 355 tys. emerytów, to o 21 tys. mniej niż przed rokiem, a do oddania mają oni łącznie 6,4 mld zł. Dotyczy to przede wszystkim mieszkańców miast. Chociaż grono seniorów z długami zmalało, to wzrosło średnie zadłużenie na osobę – wynosi ponad 18 tys. zł, czyli więcej niż przed rokiem.
Największe problemy z regulowaniem zobowiązań mają emeryci ze Śląska, Mazowsza i Dolnego Śląska. Z kolei najwięcej do oddania – średnio 20,4 tys. zł – ma „statystyczny" senior z woj. mazowieckiego, opolskiego oraz śląskiego.
Dlaczego w trudnym czasie seniorzy radzą sobie lepiej niż inni? Według ekspertów powodów jest kilka. Emeryturę, która podlega waloryzacji, więc nie traci na wartości, mają zagwarantowaną niezależnie od sytuacji, a w ubiegłym roku ich budżety podratowała także tzw. trzynastka.