W Warszawie odbył się kolejny w ostatnim czasie protest, organizowany m.in. przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. W al. Szucha przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej demonstranci domagali się dymisji ministra Przemysława Czarnka (PiS).
Część demonstrantów weszła na jezdnię. Interweniowała policja. "Grupa uczestników nielegalnego zgromadzenia zablokowała jezdnię. Osoby te lekceważyły wezwania do zachowania zgodnego z prawem. Użyto siły fizycznej, przeniesiono osoby na pobocze i chodnik. Przywrócono normalny ruch pojazdów" - oświadczyła Komenda Stołeczna Policji.
Warszawska policja przekazała, że wobec uczestników nielegalnego zgromadzenia podjęte zostały środki przewidziane prawem. "Osoby, które odmówią przyjęcia mandatów muszą się liczyć ze skierowaniem do sądu wniosków ich ukaranie. Odpowiednie informacje zostaną przekazane do inspekcji sanitarnej" - dodała.
Później uczestnicy protestu przeszli przed siedzibę Trybunału Konstytucyjnego. Zablokowali także pl. Unii Lubelskiej, byli na ul. Marszałkowskiej i zablokowali Trasę Łazienkowską. Na ul. Książęcej znów interweniowała policja. Funkcjonariusze wzywali do nieblokowania jezdni i ostrzegali, że w przypadku niezastosowania się do poleceń użyją środków przymusu bezpośredniego.
Protest w stolicy zakończył się po godz. 22:00.