Kaye Blegvad, pasażerka nowojorskiego metra, zamieściła na Twitterze fotografię zalanego wejścia do stacji na Broolynie. Na zdjęciu wykonanym 20 listopada widać, że poziom wody sięga niemal chodnika.
- Pozostałe wejścia były suche, nikt nie panikował, więc wsiadłam do pociągu - relacjonowała, cytowana przez "Quartz". - Dopiero w wagonie zaczęłam się zastanawiać - chwileczkę, to było naprawdę szalone - dodała.
Blegvad poprosiła o wyjaśnienia Metropolitan Transportation Authority (MTA), instytucję odpowiedzialną za transport publiczny w stanie Nowy Jork.
"Zalanie zostało wykonane celowo" - wyjaśniło MTA. Na Brooklynie testowano zaporę, która uchroniłaby stację przed zalaniem w przypadku kolejnej powodzi, np. takiej, jaka nawiedziła miasto podczas huraganu Sandy w 2012 r. "Robimy to, ponieważ zmiana klimatu jest realna" - dodała organizacja. Jak wyjaśniła, zapora ma uchronić wnętrze stacji przed falą powodziową, nie przed zalaniami zdarzającymi się na skutek intensywnych opadów.