Do incydentu doszło podczas kolejnego weekendowego protestu "żółtych kamizelek".
Dziś w całej Francji protestowało około 50 tysięcy osób.
W Paryżu "żółte kamizelki" wdarły się do ministerstwa wyważając drzwi i używając do tego sprzętów budowlanych zgarniętych z ulic.
W związku z tym ewakuowano rzecznika rządu Emmanuela Macrona - Benjamina Griveaux.
Rzecznik opisując sytuację nazwał ją "aktem agresji nie do zaakceptowania" i wyraził nadzieję, że sprawcy, uwiecznieni na taśmach monitoringu, zostaną "bardzo, bardzo surowo ukarani".