Sprawa skończy się w sądzie, bo kobieta nie przyjęła ani darmowego posiłku, ani wygranej w wysokości 2,25 dolara.
Rzecznik kasyna przeprosił za zamieszanie, ale podkreślił, że pracownicy kasyna natychmiast zorientowali się, że kwota jaka pojawiła się na ekranie automatu to efekt błędu - co potwierdziła później Nowojorska Komisja ds. Gier Losowych. Komisja podkreśliła jednocześnie, że na maszynie znajduje się informacja, iż wystąpienie błędu urządzenia zawiesza wszystkie gry i wszystkie opłaty.
Alan Ripka, reprezentujący Bookman w tej sprawie, walczy jednak o to, aby jego klientka otrzymała zadośćuczynienie. Sprawy nie udało się załatwić polubownie, więc 14 czerwca prawnik przygotował pozew przeciwko kasynu.
- Nie można stwierdzić, że maszyna się zepsuła, ponieważ chcesz, aby się zepsuła. Czy to znaczy, że nie była wcześniej sprawdzana? - pyta adwokat. - I czy w takim razie osoby grające na maszynie przed Bookman nie mieli szans na żadną wygraną? - dodaje.
Ripka poinformował również, że poprosił przedstawicieli kasyna o wyjaśnienie na czym polegała usterka, ale nie otrzymał zadowalającej go odpowiedzi.