Reklama

Samorząd lekarzy wzywa do paraliżu

Jeśli lekarze ograniczą pracę do 48 godzin, systemowi opieki zdrowotnej grozi zadyszka.

Aktualizacja: 30.10.2017 10:41 Publikacja: 29.10.2017 18:34

Samorząd lekarzy wzywa do paraliżu

Foto: Fotorzepa, Bartosz Sadowski

Lekarzom kończy się cierpliwość. Po tym, jak rząd zlekceważył trwający już piąty tydzień protest głodowy rezydentów, do gry wkraczają ich starsi koledzy. W piątek Naczelna Rada Lekarska w oficjalnym stanowisku wezwała lekarzy do ograniczenia pracy do maksymalnie 48 godzin tygodniowo i wypowiedzenia tzw. opt-outu. To tzw. klauzula wyłączająca, pozwalająca lekarzom na pracę powyżej 216 godzin w miesiącu, określonych w unijnej dyrektywie czasu pracy. Jeśli lekarz ją podpisze, zrzeka się przywilejów wynikających z prawa pracy i może pracować w danym miejscu pracy ponad 300 godzin w miesiącu.

Do ograniczenia czasu pracy samorząd lekarski wzywa nie tylko kolegów zatrudnionych na etatach, ale także w ramach umów cywilnoprawnych. Uwzględnia przy tym – jak czytamy w wydanym w piątek stanowisku – „głosy środowiska lekarzy, którzy słusznie dostrzegają, że nadmierne obciążenie pracą wpływa negatywnie zarówno na jakość udzielanych pacjentom świadczeń zdrowotnych, jak i na możliwość regeneracji sił przez samych lekarzy".

– To może skutecznie sparaliżować polską służbę zdrowia - ostrzega prof. Tomasz Grodzki, transplantolog i senator PO ze Szczecina: – Lekarze mają różne formy nacisku, a wypowiedzenie opt-outu jest najskuteczniejszą z nich – dodaje prof. Grodzki. Jeśli lekarze się na nią zdecydują, obnażą słabość systemu, udowadniając, że lekarze rzeczywiście pracują na kilku etatach w kilku miejscach jednocześnie – wyjaśnia.

– Taka forma protestu sprawi, że trudno będzie zapewnić obsadę dyżurową na wszystkich oddziałach - mówi Damian Patecki, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL). I dodaje, że stanowisko NRL obowiązuje wszystkich lekarzy, także rezydentów, i zamierzają się do niego zastosować.

O ustalenie maksymalnych norm czasu pracy dla personelu medycznego zaapelował do ministra zdrowia rzecznik praw obywatelskich. I przypomniał o niedawnych tragicznych zgonach lekarzy w miejscu pracy we Włoszczowej i w Jaśle. Rzecznik zwrócił uwagę, że ze względu na powszechną wieloetatowość i łączenie etatu z umowami cywilnymi należy określić maksymalne normy czasu pracy w danym okresie rozliczeniowym bez względu na formę prawną jej świadczenia.

Reklama
Reklama

Za prawnym uregulowaniem czasu pracy lekarzy opowiada się też część dyrektorów szpitali. Ich zdaniem przemęczeni lekarze zagrażają zarówno sobie, jak pacjentom.

Lekarzom kończy się cierpliwość. Po tym, jak rząd zlekceważył trwający już piąty tydzień protest głodowy rezydentów, do gry wkraczają ich starsi koledzy. W piątek Naczelna Rada Lekarska w oficjalnym stanowisku wezwała lekarzy do ograniczenia pracy do maksymalnie 48 godzin tygodniowo i wypowiedzenia tzw. opt-outu. To tzw. klauzula wyłączająca, pozwalająca lekarzom na pracę powyżej 216 godzin w miesiącu, określonych w unijnej dyrektywie czasu pracy. Jeśli lekarz ją podpisze, zrzeka się przywilejów wynikających z prawa pracy i może pracować w danym miejscu pracy ponad 300 godzin w miesiącu.

Reklama
Ochrona zdrowia
Konkurs na onkologię z Funduszu Medycznego. Wpłynęło więcej wniosków niż w 2023 r.
Ochrona zdrowia
Priorytety duńskiej prezydencji w zdrowiu. W planach start trilogów w sprawie Aktu o lekach krytycznych
Ochrona zdrowia
Ochrona zdrowia to wspólna sprawa
Ochrona zdrowia
Łukasz Jankowski, NIL: Po 2032 roku będziemy kształcić więcej lekarzy niż potrzeba
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ochrona zdrowia
Szpital nie powinien zarabiać
Reklama
Reklama