Rz: Rzecznicy patentowi świętują w tym roku 100 lat istnienia. Zapewne przez ten czas sposób wykonywania zawodu sporo się zmienił. Jak 100 lat temu wyglądał zawód rzecznika, a jak wygląda dziś?
Dorota Rzążewska: Na przestrzeni tych 100 lat rzeczywiście zmieniło się bardzo dużo. Z tymczasowego dekretu naczelnika państwa Józefa Piłsudskiego, który powołał do życia zawód rzecznika patentowego, wynikało, że w 1918 r. był to pełnomocnik do reprezentowania klientów przed Urzędem Patentowym w sprawach dotyczących między innymi wynalazków. Dekret mówił także o tym, że rzecznik to osoba z wyższym wykształceniem – zwłaszcza technicznym.
Czytaj także: Biznes oparty na innowacji potrzebuje rzeczników patentowych
Określono zatem podstawy wykonywania tego zawodu?
Tak. Dziś rzecznicy również najczęściej występują przed polskim Urzędem Patentowym. Reprezentujemy klientów w postępowaniach rejestrowych, czyli tych, w których mamy uzyskać dla naszego mocodawcy prawa wyłączne. Prowadzimy też sprawy sporne – gdy między stronami pojawiają się wątpliwości co do tego, czy prawo zostało udzielone prawidłowo czy nie. Współcześnie rzecznik patentowy został też wyposażony w prawo występowania przed sądami w sprawach z zakresu własności przemysłowej i zwalczania nieuczciwej konkurencji. Ponadto dziś rzecznik patentowy to również doradca z zakresu prawa autorskiego. Co niedawno potwierdził nawet Sąd Najwyższy, wskazując, że rzecznik patentowy może być pełnomocnikiem w sprawach dotyczących prawa autorskiego, jeśli to prawo pozostaje w związku z przedmiotem ochrony własności przemysłowej, czyli z wynalazkiem, wzorem użytkowym, wzorem przemysłowym, znakiem towarowym.