Nagrywanie protokołów może być tańsze i prostsze

W większości sal sądowych zainstalowano kamery, każdego miesiąca jest nagrywanych dziesiątki tysięcy rozpraw, tymczasem system budzi poważne zastrzeżenia prawne.

Publikacja: 05.12.2015 07:30

Nagrywanie protokołów może być tańsze i prostsze

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Zawarł je w pytaniu do Sądu Najwyższego warszawski Sąd Okręgowy. Pyta SN, po pierwsze, jaki status prawny ma transkrypcja elektronicznego protokołu, a więc przeniesienie treści nagrania na papier. Czy dokument urzędowy jest równoznaczny z pisemnym protokołem czy nie. Po drugie, co sąd ma robić z nagraniem nieczytelnym: czy można je elektronicznie wzmocnić, odsiać drugorzędne szczegóły? Wreszcie, jaką wartość ma skrócony pisemny protokół, który mimo nagrywania sądy sporządzają, niezawierający jednak pełnych zeznań świadków czy wypowiedzi stron sporu.

Pytania te nurtują nie tylko sąd pytający, ale wielu sędziów i adwokatów (radców). Choć procedura nagrywania była już poprawiana, a za kilka miesięcy wręcz wróci do sądów cywilnych niejako pisemny protokół, a dokładniej „streszczenie wyników postępowania dowodowego", nadal nie będzie to pełny protokół.

Wygląda na to, że Ministerstwo Sprawiedliwości zastosowało zbyt radykalny i kosztowny środek do rzeczywiście istniejącego problemu. Protokoły rozpraw czasem bowiem nie oddawały ich rzeczywistego przebiegu, poza tym sędzia pozwalał sobie na zachowania czy wypowiedzi niemożliwe przy kamerach i mikrofonach.

Były to jednak incydentalne wypadki. I wystarczyło wzorem niektórych krajów dopuścić nagrywanie rozpraw przez strony (co zresztą w wielu sądach ma już miejsce) albo przez sędziego. Koszty dyktafonu są nieporównywalnie niższe niż instalacja systemu nagrywania, a do naruszeń kultury rozprawy czy wierności protokołu by już nie dochodziło.

Przyśpieszenie rozprawy natomiast mogliby zapewnić sprawniejsi protokolanci, którzy przecież, mimo nagrywania rozpraw, wciąż są na sali.

Zamiast zatem punktowej, chirurgicznej interwencji wdrożono ogromny i drogi system, z którego nie jest zadowolonych wielu sędziów oraz adwokatów, a generuje dodatkowy wysiłek przy przesłuchiwaniu nagrań oraz ich transkrypcji. Co więcej, jego rozwiązania budzą prawne zastrzeżenia.

Zawarł je w pytaniu do Sądu Najwyższego warszawski Sąd Okręgowy. Pyta SN, po pierwsze, jaki status prawny ma transkrypcja elektronicznego protokołu, a więc przeniesienie treści nagrania na papier. Czy dokument urzędowy jest równoznaczny z pisemnym protokołem czy nie. Po drugie, co sąd ma robić z nagraniem nieczytelnym: czy można je elektronicznie wzmocnić, odsiać drugorzędne szczegóły? Wreszcie, jaką wartość ma skrócony pisemny protokół, który mimo nagrywania sądy sporządzają, niezawierający jednak pełnych zeznań świadków czy wypowiedzi stron sporu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie