Prawnicy o infrastrukturze samorządowej: Nie tylko Berlin

Nie ma sensu dublowanie infrastruktury, jeśli jedna może służyć dwóm gminom sąsiadującym przez granicę – zachęcają prawnicy Krzysztof Bramorski i Tomasz F. Krawczyk.

Aktualizacja: 03.12.2016 19:00 Publikacja: 03.12.2016 11:47

Prawnicy o infrastrukturze samorządowej: Nie tylko Berlin

Foto: 123rf.com

Łatwo ulegamy złudzeniu, że stosunki polsko-niemieckie to niemal wyłącznie bilateralne kontakty międzyrządowe. Zapominamy, że zasadnicza ich część dzieje się szczebel niżej. Można nawet powiedzieć, że to samorządy terytorialne wypełniają życiem nasze wzajemne stosunki, a rządy odpowiadają za ramy i mniej lub bardziej przyjazną atmosferę relacji między Polską a Niemcami.

Takie ramy to między innymi uwarunkowania prawne współpracy transgranicznej samorządów. Zadaniem każdego rządu musi być, jeśli zależy mu na funkcjonalnej współpracy bilateralnej, tworzenie otoczenia prawnego, które ułatwia samorządom na terenach przygranicznych współpracę gospodarczą, inwestycyjną, transportową, medyczną etc. W ostatnich latach Polska nadrobiła wieloletnie w niej zaległości, wciąż jednak brakuje podstawowego elementu w postaci przystąpienia do porozumienia z Karlsruhe, zawartego w 1996 r. przez rządy Niemiec, Francji, Luksemburga i Szwajcarii.

Asymetrii już nie ma

Niemiecki rząd w przededniu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej zaproponował Polsce renegocjację tej umowy międzynarodowej i przystąpienie do niej. Po analizie przygotowanej w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych odrzucono jednak niemiecką ofertę. Wskazywano wówczas na znaczącą asymetrię potencjału polskich i niemieckich samorządów. Trudno nie zgodzić się z ówczesną argumentacją ministerstwa, ponieważ polskie samorządy dopiero zaczynały, mając do dyspozycji środki unijne, dokonywać znaczących inwestycji i wkraczać na drogę do rzeczywiście partnerskich relacji z niemieckimi odpowiednikami.

Dzisiaj mamy jednak diametralnie odmienną sytuację po obu stronach i polskie samorządy wzdłuż Odry i Nysy są często w znacząco lepszej kondycji finansowej niż niemieckie. Nie wspominając o tym, że funkcjonują dziś liczne porozumienia o współpracy oraz transgraniczne projekty unijne na wszystkich szczeblach samorządu.

Porozumienie z Karlsruhe ułatwia współpracę transgraniczną jednostek samorządu terytorialnego i władz lokalnymi w obszarze ich kompetencji własnych (niezleconych), określanych właściwym prawem krajowym. W tym celu dopuszcza m.in. zawieranie porozumień o współpracy, tworzenie wspólnych instytucji zarówno posiadających osobowość prawną, jak i jej pozbawionych, a także miejscowych związków celowych. O ile te ostatnie występują jako osoby prawne prawa publicznego, o tyle pozostałe formy współpracy opierają się na uregulowaniach prywatnoprawnych, działając jednocześnie w ramach krajowych uregulowań kompetencyjnych i kontrolnych. Mają przede wszystkim umożliwiać efektywne wykonywanie zadań własnych w regionach przygranicznych –np. dzięki możliwości zlecania ich jednostce po drugiej stronie granicy, przy przestrzeganiu wytycznych oraz prawa jednostki drugiego państwa. Takie rozwiązania mogą być bardzo korzystne, bo umożliwią np. sąsiednim gminom przygranicznym logistykę po rezygnacji z dublowania infrastruktury, która ma służyć społecznościom po obu stronach granicy.

Nadać rangę porozumieniu

Obowiązujące przepisy polskiego prawa co do zasady dają jednostkom samorządu terytorialnego podstawę prawną do nawiązywania współpracy transgranicznej. Artykuł 172 ust. 2 Konstytucji RP przyznaje jednostkom samorządu terytorialnego m.in. prawo do współpracy ze społecznościami lokalnymi i regionalnymi innych państw, przy czym zasady tej współpracy powinna określić ustawa. Odpowiednie regulacje zawierają ustawy: o samorządzie gminnym (art. 7 ust. 1 pkt 20, umieszczający współpracę ze społecznościami lokalnymi i regionalnymi innych państw wśród zadań własnych gminy), o samorządzie województwa (art. 75–77, dotyczące współpracy zagranicznej), a także, w najbardziej ograniczonym zakresie, o samorządzie powiatowym (art. 75a dający możliwość przystępowania powiatów do międzynarodowych zrzeszeń społeczności lokalnych i regionalnych).

Przepisy te wydają się jednak zbyt ogólne, by oprzeć na nich możliwość bezpośredniej (bilateralnej) współpracy polskich samorządów z ich odpowiednikami po drugiej stronie granicy. Wydaje się, że transpozycja postanowień porozumienia z Karlsruhe do polskiego systemu samorządu wymagałaby bądź uprzedniego uregulowania ustawowego, bądź jego ratyfikacji za uprzednią zgodą Sejmu RP, co dałoby mu odpowiednią rangę w polskim systemie prawa.

Czas zacząć rozmowy

Nie ma już zatem dzisiaj przeciwwskazań, aby polski rząd rozpoczął z partnerami w Berlinie oraz rządami Francji, Szwajcarii i Luksemburga rozmowy o renegocjacji porozumienia i przystąpienia do niego Rzeczypospolitej Polskiej. Nie tylko ułatwiłby samorządom współpracę transgraniczną, ale udowodnił, że zależy mu na wypełnieniu stosunków polsko-niemieckich życiem.

Krzysztof Bramorski jest radcą prawnym, pełnomocnikiem marszałka Dolnego Śląska ds. kontaktów międzynarodowych. Tomasz F. Krawczyk jest ekspertem ds. polityki i prawa europejskiego, niemcoznawcą

Łatwo ulegamy złudzeniu, że stosunki polsko-niemieckie to niemal wyłącznie bilateralne kontakty międzyrządowe. Zapominamy, że zasadnicza ich część dzieje się szczebel niżej. Można nawet powiedzieć, że to samorządy terytorialne wypełniają życiem nasze wzajemne stosunki, a rządy odpowiadają za ramy i mniej lub bardziej przyjazną atmosferę relacji między Polską a Niemcami.

Takie ramy to między innymi uwarunkowania prawne współpracy transgranicznej samorządów. Zadaniem każdego rządu musi być, jeśli zależy mu na funkcjonalnej współpracy bilateralnej, tworzenie otoczenia prawnego, które ułatwia samorządom na terenach przygranicznych współpracę gospodarczą, inwestycyjną, transportową, medyczną etc. W ostatnich latach Polska nadrobiła wieloletnie w niej zaległości, wciąż jednak brakuje podstawowego elementu w postaci przystąpienia do porozumienia z Karlsruhe, zawartego w 1996 r. przez rządy Niemiec, Francji, Luksemburga i Szwajcarii.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb