Reklama
Rozwiń

Pozwy grupowe: nie wylejmy dziecka z kąpielą

Dążąc do przyspieszenia postępowań grupowych, trzeba pamiętać o zachowaniu równowagi praw obu stron sporu. Zarówno powodowie, jak i pozwani powinni mieć prawo do zaskarżenia decyzji sądu o dopuszczalności postępowania – przekonuje radca prawny Katarzyna Kucharczyk.

Aktualizacja: 15.08.2016 12:51 Publikacja: 15.08.2016 00:01

Ofiary i bliscy ofiar katastrofy hali Międzynarodowych Targów Katowickich (na zdjęciu), która stała się bezpośrednim impulsem do stworzenia ustawy o pozwach grupowych, nie mogli skorzystać z tej ścieżki w momencie dochodzenia roszczeń z tytułu doznanych obrażeń lub śmierci najbliższych

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Niedawno minęło sześć lat obowiązywania ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym, co pozwala na pewne podsumowania i ocenę, jakie rozwiązania okazały się trafione, a co wymaga zmiany. I co ważniejsze, co zrobić, aby zmiany były efektywne, a nie tylko efektowne, a przy tym, aby pozostały w zgodzie z ideą postępowań grupowych.

Jak wynika ze statystyk, ta ścieżka dochodzenia roszczeń nie cieszyła się dotychczas tak dużą popularnością, na jaką liczyli twórcy ustawy. Wśród przyczyn wymienia się zbyt długi czas trwania postępowań grupowych, wąski zakres roszczeń, z którymi można wystąpić w tym specjalnym trybie, czy rzadziej wskazywany formalizm i rygoryzm przepisów o postępowaniach grupowych.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Opinie Prawne
Andrzej Ladziński: Diabeł w ornacie, czyli przebierańcy w urzędach
Opinie Prawne
Mateusz Radajewski: Nie namawiajmy marszałka Sejmu do złamania konstytucji
Opinie Prawne
Prof. Gutowski: Po wyborach w 2023 r. stworzyliśmy precedens, jesteśmy jego zakładnikami
Opinie Prawne
Bieniak, Mrozowska: Zakaz reklamy, który uderzał w przedsiębiorców
Opinie Prawne
Bogusław Chrabota: Adam Bodnar nie chce być Don Kichotem