Marek Domagalski: Dziennikarze nie potrzebują odgórnego samorządu

Dziennikarze nie potrzebują odgórnego samorządu, ale odpowiedzialnej wolności.

Aktualizacja: 29.09.2019 17:26 Publikacja: 29.09.2019 14:07

Marek Domagalski: Dziennikarze nie potrzebują odgórnego samorządu

Foto: Adobe Stock

W programie PiS znalazł się krótki akapit „Wolność i pluralizm mediów”. Pluralizm, czyli zapewnienie trwałej równowagi wydawców, zostawiam specom w tej dziedzinie, skupię się na profesjonalizmie, którego można wymagać od wszystkich mediów, niezależnie od własności i politycznych preferencji. Tak jak lekarz może mieć preferencje polityczne, ale musi przestrzegać sztuki medycznej.

W programie PiS napisano, że należałoby stworzyć samorząd zawodowy dziennikarza na wzór np. prawników, który dbałby o standardy etyczne i zawodowe w tej profesji. Wtedy możliwe byłoby zlikwidowanie art. 212 kodeksu karnego, który za publiczne (a taki jest zawsze tekst dziennikarski) nieprawdziwe zarzuty (zniesławienie) przewiduje do roku więzienia. I chociaż więzienia od dawna sądy praktycznie nie orzekają, przepis służy straszeniu dziennikarzy opresywnością procesu karnego.

Proces karny za słowa w debacie publicznej jest zupełnie niepotrzebny (inaczej w hejcie i zniewagach), ale pamiętajmy, że równie rygorystyczny jest proces cywilny, w którym żąda się od dziennikarzy kosztownych przeprosin i zadośćuczynienia, a procesy trwają latami, odrywając ich od pracy. I to jest rzeczywisty problem mediów, tak samo ogromna władza sędziów w sporach z prasą, przez PiS jakby niezauważana.

Nie tylko trzeba zatem znieść bez warunków wstępnych art. 212 wobec dziennikarzy czy osób pełniących taką funkcję i złagodzić rygory procesu cywilnego do odpowiedzialności w wysokości trzech pensji jak innych pracowników. W praktyce bowiem dziennikarze są tylko pracownikami, często zresztą bez etatu. Należałoby wprowadzić przed wytoczeniem prasie procesu obowiązek złożenia sprostowania, a w razie odmowy publikacji, obowiązek mediacji. Dzięki temu spory będą szybciej rozwiązywane, opinia publiczna lepiej poinformowana, a sądy odciążone.

Ponieważ część spraw trafi jednak do sądów, należy pomyśleć o sądach ławniczych z ławnikiem spośród dziennikarzy i obywatelskim, z szeroką możliwością wyłączania ich przez strony. Taki sąd będzie się cieszył zaufaniem i wniesie społeczny i dziennikarski realizm. Oddalenie pozwu w pierwszej instancji powinno kończyć spór. To byłaby prostsza, tania i mniej opresywna forma rozwiązywania sporów prasowych, usuwania dziennikarskich naruszeń, których przecież – jestem tego świadom – nie da się całkowicie uniknąć.

Budowanie zaś samorządu dziennikarskiego, w epoce kiedy każdy, kto zechce, może od ręki publikować posty i poważniejsze teksty, a nawet zakładać portale, jest złudzeniem. Po cóż mieliby wchodzić w rygory samorządu, który nic im nie daje? Notariusz, adwokat czy komornik mogą założyć kancelarię, pisanie nie sposób limitować. Media to przecież coraz bardziej internet, i to, czego im trzeba, to wolność i rozsądna odpowiedzialność za nadużycia.

W programie PiS znalazł się krótki akapit „Wolność i pluralizm mediów”. Pluralizm, czyli zapewnienie trwałej równowagi wydawców, zostawiam specom w tej dziedzinie, skupię się na profesjonalizmie, którego można wymagać od wszystkich mediów, niezależnie od własności i politycznych preferencji. Tak jak lekarz może mieć preferencje polityczne, ale musi przestrzegać sztuki medycznej.

W programie PiS napisano, że należałoby stworzyć samorząd zawodowy dziennikarza na wzór np. prawników, który dbałby o standardy etyczne i zawodowe w tej profesji. Wtedy możliwe byłoby zlikwidowanie art. 212 kodeksu karnego, który za publiczne (a taki jest zawsze tekst dziennikarski) nieprawdziwe zarzuty (zniesławienie) przewiduje do roku więzienia. I chociaż więzienia od dawna sądy praktycznie nie orzekają, przepis służy straszeniu dziennikarzy opresywnością procesu karnego.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?