Dla branży piwnej to dziwny rok

Gdy na powrót ruszyła gastronomia, przyszło chłodne lato, deszczowe i bez imprez sportowych. Trudno się dziwić, że producentów piwa to nie cieszy.

Publikacja: 03.08.2020 21:00

Dla branży piwnej to dziwny rok

Foto: Adobe Stock

To jest dziwny rok, twierdzą przedstawiciele największych koncernów piwnych. Lato jest na półmetku, ale mimo długo oczekiwanego poluzowania ograniczeń życia społecznego sprzedaż piwa nie przyspiesza.

Wstępne szacunki z pierwszych trzech tygodni lipca podało Centrum Monitorowania Rynku – sklepy małoformatowe sprzedały w tym okresie 1,84 mln litrów piwa, co przerosło sprzedaż z analogicznego okresu przed rokiem o ok. 2 proc. Jednak z miesiąca na miesiąc sprzedaż praktycznie się nie zmieniła. W ciągu roku nie zmienił się też popyt, widać jedynie nieznaczny wzrost popularności piw bezalkoholowych i smakowych.

Nielsen wyniki za lipiec poda w drugiej połowie sierpnia, jednak już dziś ocenia, że w czerwcu piwo zanotowało spadek wartości sprzedaży o prawie 4 proc. w porównaniu z ubiegłym sezonem, a ilość sprzedanych napojów zmniejszyła się aż o 8 proc.

Dla browarów regionalnych i kraftowych zamknięcie gastronomii było sporym ciosem, ale najwięksi producenci, jak Żywiec, wysyłają do pubów jedynie 4 proc. swojej sprzedaży. Zamknięcie restauracji nie było więc aż takim problemem, jak wahania kursu walut i inne zwyżki kosztów.

W czasie pełnego lockdownu, od marca do maja, gdy zamknięte były wszystkie publiczne punkty serwujące piwo na miejscu, ilość sprzedanego piwa spadła jedynie o 3 proc., za to w ujęciu wartościowym sprzedaż wzrosła o 2 proc. wobec analogicznego okresu w 2019 r.

– Gdy jednak nałożymy na to czynnik zamkniętych pubów, barów i restauracji od połowy marca do połowy maja, którego nasze dane nie uwzględniają, to widzimy, że czas pandemii nie był najlepszy dla branży piwnej w Polsce – mówi Adam Dużyński, starszy konsultant w Nielsen Connect Polska.

Niespodzianką była też konieczność szybkiej zmiany komunikatów reklamowych. Reklamy piwa zwykle odwołują się do spotkań i życia towarzyskiego – producenci zdali sobie jednak sprawę, że gdy nawet wychodzenie z domu było zabronione, taki przekaz mógłby jedynie rozdrażnić klientów.

– Dostosowaliśmy również w tym czasie spoty reklamowe do sytuacji, dodając otuchy konsumentom, jak np. spot marki Okocim „Wszystko będzie OK" – mówi Beata Ptaszyńska-Jedynak, dyrektor ds. komunikacji Carlsberg Polska. Firma zmieniła też miks wykorzystywanych w komunikacji mediów, chętniej umieszczając przekaz do konsumentów w kanałach online i telewizji, a w mniejszym stopniu – na nośnikach zewnętrznych.

To jest dziwny rok, twierdzą przedstawiciele największych koncernów piwnych. Lato jest na półmetku, ale mimo długo oczekiwanego poluzowania ograniczeń życia społecznego sprzedaż piwa nie przyspiesza.

Wstępne szacunki z pierwszych trzech tygodni lipca podało Centrum Monitorowania Rynku – sklepy małoformatowe sprzedały w tym okresie 1,84 mln litrów piwa, co przerosło sprzedaż z analogicznego okresu przed rokiem o ok. 2 proc. Jednak z miesiąca na miesiąc sprzedaż praktycznie się nie zmieniła. W ciągu roku nie zmienił się też popyt, widać jedynie nieznaczny wzrost popularności piw bezalkoholowych i smakowych.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Grona goryczy w Penedes. Susza pozbawia ludzi pracy
Przemysł spożywczy
Kreml sprzedał największego producenta wódek. Podejrzany kupiec, zaniżona cena
Przemysł spożywczy
Polacy wydają ponad 10 mld zł na posiłki z dostawą. Ale branża ma problem
Przemysł spożywczy
Polacy kupują coraz więcej kawy, chociaż drożeje
Przemysł spożywczy
Do sklepów trafi różowy sos od koncernów Heinz i Mattel. Efekt sukcesu „Barbie”