Jak wynika z badania serwisu Briefly, 85 proc. ankietowanych firm z branży gastronomicznej i eventowej skorzystało z jakiejś formy pomocy publicznej - zwolnienia z ZUS, Tarczy Antykryzysowej, Tarczy Finansowej PFR. Obecnie nastroje w branży są podzielone. 40 proc. przedsiębiorców i managerów przewiduje, że będzie coraz gorzej, a co trzeci jest przekonany, że najgorsze za nimi i będzie coraz lepiej.
- Wydaje się, że decydujące będzie nastawienie i zachowanie zwykłych ludzi. - Branże restauracyjna i eventowa potrzebują odpowiedzialności i zdrowego rozsądku nas wszystkich, wszędzie gdzie przebywamy - w przestrzeni publicznej, w komunikacji miejskiej, urzędach, szkołach. Im bardziej nasze zachowania będą rozsądne, tym mniej będzie zachorowań - komentuje Tomasz Szczęśniak, współzałożyciel i szef serwisu Briefly.
- Dzięki temu damy szansę naszym ulubionym restauracjom, kawiarniom, klubom i przede wszystkim zatrudnionym tam pracownikom na kontynuację działalności. Dużo się mówi o ochronie przed koronawirusem najbardziej narażonych osób - starszych, z chorobami przewlekłymi. Warto pamiętać, że zakładając maseczkę pomagamy również sporej grupie zachować pracę – dodaje.
W badaniu 90 proc. firm zanotowało spadki obrotów w porównaniu do okresu sprzed początku pandemii. 57 proc. ankietowanych deklaruje, że w ciągu ostatniego pół roku zmniejszyło liczbę zatrudnionych, a tylko 3 proc. zwiększyło liczbę pracowników. 40 proc. utrzymuje ten sam poziom zatrudnienia co przed pandemią. Trzy czwarte firm organizuje obecnie mniej imprez zamkniętych i okolicznościowych niż przed marcem 2020 r.
Pod koniec marca, czyli w szczycie zamrożenia gospodarki w wyniku epidemii koronawirusa, 67 proc. firm i lokali z branży gastronomicznej i eventowej w Polsce wstrzymało całkowicie funkcjonowanie.