Korespondencja z Nowego Jorku
To kandydatura szefa dyplomacji zapowiadająca powrót multilateralizmu do polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych, od którego administracja Donalda Trumpa stroniła, kierując się mottem „Ameryka na pierwszym miejscu".
58-letni Antony Blinken od trzech dekad zajmuje się polityką zagraniczną. Był zastępcą krajowego doradcy ds. bezpieczeństwa i sekretarza stanu w administracji Baracka Obamy, a karierę w Departamencie Stanu rozpoczął za kadencji Billa Clintona. Od 20 lat jest bliskim doradcą prezydenta elekta i doradzał mu m.in. w sprawach dotyczących Bliskiego Wschodu, gdy Joe Biden zasiadał w senackiej komisji ds. stosunków międzynarodowych.
Poglądy Blinkena określane są jako centrowe, ale bywa zwolennikiem interwencji militarnych. W 2013 r. był za działaniem wojskowym w Syrii, do którego nie doszło, a w 2017 r. pochwalił atak na Syrię po tym, jak tamtejszy reżim użył gazu wobec swoich obywateli.
Agencja Reuters pisze, że uznawany jest za „dyplomatę dyplomatów", powściągliwego i zorientowanego w zawiłościach polityki zagranicznej.