Ubiegłotygodniowa Krajowa Konwencja Partii Republikańskiej dała Amerykanom rzadką okazję zobaczenia całej najbliższej rodziny prezydenta. Krytycy uszczypliwie mówią, że wystąpiło na niej tylu Trumpów, że można by odnieść wrażenie, iż prezydent przekształcił Partię Republikańską w Trump Organization 2.0. – Konwencja tak jak amerykański rząd to kolejne przedsięwzięcie rodziny Trumpów – brzmiał jeden z nagłówków w prasie.
Czytaj także: Melania Trump o mężu: Potrzebujemy jego przywództwa
Najbliższa rodzina prezydenta jest tak ważna dla niego w polityce, jak była w biznesie. Starsze dzieci Donalda Trumpa – z pierwszego małżeństwa z Ivanką Trump – od najmłodszych lat nabierały doświadczenia i uczestniczyły w budowaniu rodzinnego imperium, teraz są jego podporą w Białym Domu i w kampanii prezydenckiej. Najstarsza córka prezydenta 38-letnia Ivanka i jej mąż Jared Kushner mocno byli zaangażowani w kampanię wyborczą Trumpa w 2016 r., a od 2017 r. pracują w Białym Domu jako doradcy prezydenta. Stanowią jego „prawe ręce", odgrywając kluczową rolę w kształtowaniu administracji i przyszłości politycznej Trumpa, jak również w łagodzeniu jego temperamentu.
Nieograniczony dostęp
– Cztery lata temu powiedziałam wam, że będę walczyć u boku mojego ojca. I proszę bardzo, cztery lata później wciąż jestem tutaj – powiedziała Ivanka w elektryzującym wystąpieniu podczas konwencji, podkreślając swoje osiągnięcia m.in. w kwestii rozszerzenia tańszej opieki nad dziećmi.
– Ma nieograniczony dostęp do wszystkiego, co dzieje się w Białym Domu. Praktycznie sprawuje obowiązki pierwszej damy – mówi w wywiadzie prasowym historyk Douglas Brinkley z Rice University.