Będzie efekt Trumpa w kampanii?

Sztabowcy PiS liczą, że wizyta prezydenta USA zresetuje tematy krajowe i pokaże, że konkurencja nie ma racji, mówiąc o izolacji Polski w świecie. Polacy uznają ją za jedynie kurtuzayzjną. Opozycja jest sceptyczna wobec efektów tej wizyty.

Aktualizacja: 29.08.2019 21:49 Publikacja: 29.08.2019 18:21

Dla prezydenta Andrzeja Dudy wizyta prezydenta Donalda Trumpa będzie ważna przed starciem o II kaden

Dla prezydenta Andrzeja Dudy wizyta prezydenta Donalda Trumpa będzie ważna przed starciem o II kadencję

Foto: Reporter, Rafał Oleksiewicz

Momentum, czyli impet – tego w amerykańskich kampaniach wyborczych szukają wszyscy. Bez tego nie ma co liczyć na sukces. Teraz PiS bardzo potrzebuje politycznego impetu, który może przynieść wizyta Donalda Trumpa w Polsce. Zwłaszcza że chwila w kampanii parlamentarnej jest szczególna. Startuje jej finalny etap, ale jednocześnie PiS w ostatnich tygodniach bardziej będzie musiał się bronić, niż nadawać ton. Ostatnie dni, wizyta Donalda Trumpa i konwencja programowa 7 września mają to zmienić. Chemia i „efekt synergii" między politykami obozu władzy a prezydentem USA była podkreślana już wcześniej. Teraz ma bezpośrednio zadziałać przed najważniejszymi od lat wyborami. Taki przynajmniej jest plan. Bo Donald Trump wielokrotnie pokazał, że jest politykiem nieprzewidywalnym.

Kompetencje międzynarodowe

„Potrafimy rządzić" – między innymi w ten sposób PiS, w tym lider partii Jarosław Kaczyński, tłumaczy, w jaki sposób udało się jednocześnie dokonać w ostatnich latach dużych transferów społecznych i przygotować projekt zrównoważonego budżetu. W takie tony Kaczyński uderzał na przykład w trakcie lokalnej konwencji w środę w Sieradzu. Przede wszystkim w kontekście uszczelnienia systemu ściągania podatku VAT. W retoryce PiS jest to główny przykład tego, co potrafi zrobić obóz rządzący, a czego nie potrafi Platforma.

Jednocześnie PiS potrzebuje politycznego argumentu, że jest równie skuteczny w sferze międzynarodowej, co w krajowej. Opozycja od 2015 roku podkreśla, że Polska jest na arenie międzynarodowej nieskuteczna, izolowana i w porównaniu z rządami PO–PSL nic poważnego nie jest w stanie „załatwić".

Liczne wizyty, rozmowy, spotkania z prezydentem USA mają to zapewnić. Zwłaszcza ta obecna, podczas której – jak informowała WP.pl i o czym można usłyszeć w kuluarach – Trump zapowie konkretną ścieżkę zniesienia wiz do USA dla Polaków. – Poparcie i uznanie dla USA w Polsce są tak silne, że argumenty opozycji stracą swoją moc – przewiduje jeden z naszych wysokich szczeblem rozmówców z PiS. Partia rządząca ma w kampanii poza Trumpem używać argumentów o skuteczności swojej polityki na arenie międzynarodowej, wskazując np. na uzyskanie przez Polskę teki komisarza ds. rolnictwa czy słowa szefa MSZ Niemiec Heiko Maasa, że Polska powinna być częścią europejskiego przywództwa.

Polacy jednak ostrożni

Wyniki badania IBRiS dla „Rzeczpospolitej", z 23-24 sierpnia, pokazują, że Polacy ostrożnie podchodzą do znaczenia wizyty prezydenta Trumpa przed jej rozpoczęciem.

Najwięcej, bo 31 proc., ankietowanych w tym badaniu wskazało, że całość „to czysta kurtuazja. Prezydent USA przylatuje, bo Polska była pierwszym napadniętym przez Niemcy państwem". Dla 28,7 proc. ta wizyta jest ważna i podkreśla znaczenie Polski w polityce USA. 25 proc uznaje, że przyjazd prezydenta jest wręcz bez znaczenia, a tylko 16 proc. – że dzięki niej prestiż Polski wzrośnie. Dla 10,8 proc. zbyt bliskie relacje z Trumpem mogą wręcz Polsce zaszkodzić.

Poza prezydentem Andrzejem Dudą z Trumpem ma rozmawiać też premier Mateusz Morawiecki. PiS liczy, że to podkreśli status wizyty i pokaże wyborcom jej realne znaczenie.

Ale obóz rządzący liczy na jeszcze inny efekt przyjazdu. Poza pomocą w budowie wizerunku obozu władzy jako skutecznego przyjazd ma sprawić, że w kampanii wyborczej będzie swoisty reset, że komentarze przed przyjazdem prezydenta i analizy później na wiele dni zajmą uwagę mediów i opinii publicznej, co zbiegnie się też z tym, że po wakacjach Polacy wrócą do uważnego śledzenia polityki.

W domyśle: reset będzie dotyczyć też niekorzystnych dla PiS historii. – Przed Trumpem były pikniki, zbieranie podpisów i start busów. Po Trumpie zaczynamy kolejny etap przedstawieniem nowego programu, już w kolejny weekend – opisuje nasz dobrze poinformowany rozmówca z PiS.

Co zrobi opozycja?

Opozycja zapowiada jednak, że żadnej sprawy z tych, które przyniosły PiS tyle kłopotu w ostatnich tygodniach, nie pozostawi. W czwartek Koalicja Obywatelska oficjalnie poinformowała o złożeniu wniosku o wotum nieufności dla ministra Zbigniewa Ziobry.

W ostatnich dniach politycy obozu władzy ostro skrytykowali list byłych ambasadorów do Trumpa, w którym apelują do prezydenta, by do Polski nie przyjeżdżał. Wicepremier Jarosław Gowin nazwał go haniebnym. Jednak od listu zdystansował się w ostatnich godzinach lider PO Grzegorz Schetyna. – Są bardziej szczęśliwe formy walki o lepszą polską politykę zagraniczną – powiedział w środą Schetyna na antenie Polsat News.

Opozycja nie planuje bojkotu. Jak wynika z naszych informacji przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej wezmą udział w uroczystościach związanych z wizytą prezydenta USA. Będzie też prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Zaproszenie dostali również byli premierzy i prezydenci RP.

Momentum, czyli impet – tego w amerykańskich kampaniach wyborczych szukają wszyscy. Bez tego nie ma co liczyć na sukces. Teraz PiS bardzo potrzebuje politycznego impetu, który może przynieść wizyta Donalda Trumpa w Polsce. Zwłaszcza że chwila w kampanii parlamentarnej jest szczególna. Startuje jej finalny etap, ale jednocześnie PiS w ostatnich tygodniach bardziej będzie musiał się bronić, niż nadawać ton. Ostatnie dni, wizyta Donalda Trumpa i konwencja programowa 7 września mają to zmienić. Chemia i „efekt synergii" między politykami obozu władzy a prezydentem USA była podkreślana już wcześniej. Teraz ma bezpośrednio zadziałać przed najważniejszymi od lat wyborami. Taki przynajmniej jest plan. Bo Donald Trump wielokrotnie pokazał, że jest politykiem nieprzewidywalnym.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany