Wewnętrzny cenzor - znawcy prawa prasowego o wydarzeniach w radiowej Trójce

Cenzura, nawet wewnątrzredakcyjna, jest łamaniem zasady wolności prasy – oceniają znawcy prawa prasowego po wydarzeniach w radiowej Trójce.

Aktualizacja: 20.05.2020 12:23 Publikacja: 19.05.2020 19:34

Wewnętrzny cenzor - znawcy prawa prasowego o wydarzeniach w radiowej Trójce

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Ingerencja kierownictwa Polskiego Radia w treści przygotowywane przez dziennikarzy mogła być praktyką prawnie niedopuszczalną w świetle art. 54 Konstytucji RP. Tak uważają prawnicy pytani przez „Rzeczpospolitą" o ocenę ostatnich zdarzeń w popularnej audycji Lista Przebojów Trójki (LP3).

Przypomnijmy, że samej audycji w piątkowy wieczór nikt nie zakłócał, ale wkrótce po jej emisji na polecenie kierownictwa Programu III usunięto ze strony internetowej rozgłośni wszystkie treści dotyczące LP3. Kością niezgody była piosenka Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój", która zajęła w piątkowym notowaniu pierwsze miejsce. Jej bohater odwiedza cmentarz, gdy jest to zakazane. To mogło budzić skojarzenia z wizytą Jarosława Kaczyńskiego na warszawskich Powązkach 10 kwietnia.

Czytaj także:

Piotr Metz odchodzi z Trójki i ujawnia SMS od szefa stacji

Wewnętrzny cenzor

Jak twierdzi prof. Jacek Sobczak z Instytutu Nauk Prawnych Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej w Warszawie, sędzia SN w stanie spoczynku, w takim przypadku można mówić o cenzurze wewnątrzredakcyjnej. – To nawet groźniejsze dla wolności mediów niż cenzura instytucjonalna. Taka ingerencja byłaby uzasadniona, gdyby utwór był wulgarny, naruszał dobre obyczaje lub kogoś zniesławiał – uważa prof. Sobczak, dodając, że piosenka Kazika nie wymienia z nazwiska ani funkcji żadnej osoby, nie ma w niej też obelżywych słów.

Podobnie twierdzi adwokat Michał Wawrykiewicz. – Ingerencja w rozpowszechnianie utworu zawierającego np. drastyczne teksty byłaby zrozumiała, ale w tym przypadku nie mamy z tym do czynienia. Media, szczególnie publiczne, nie powinny ograniczać wypowiedzi artystów poruszających ważne społecznie treści, bez względu na wyrażane poglądy – zauważa Wawrykiewicz.

Wprawdzie w poniedziałek treści o LP3 znów pojawiły się na stronie internetowej Trójki, a na sporną piosenkę Kazika znów można było głosować, ale wcześniej przez trzy doby lista w wydaniu internetowym w ogóle nie istniała. Usunięto nawet archiwalne wydania. Kolejność utworów w ostatnim notowaniu zmieniono, a autorom audycji, w tym Markowi Niedźwieckiemu, zarzucono manipulacje przy układaniu listy. Kierownictwo Polskiego Radia zapowiedziało wprowadzenie regulaminu głosowania na LP3 i audytu dotychczasowych praktyk. Sam Niedźwiecki zrezygnował z pracy w Trójce.

– Jeśli nie potwierdzą się zarzuty wobec red. Niedźwieckiego o manipulacje przy układaniu Listy Przebojów, to nie można wykluczyć, że zechce wystąpić na drogę postępowania karnego, zarzucając, że został zniesławiony – uważa prof. Sobczak. Dodaje, że sformułowane zarzuty naruszają dobre imię słynnego dziennikarza, poniżają go w opinii publicznej i narażają na utratę zaufania potrzebnego w jego zawodzie.

Jak twierdzą sami dziennikarze Trójki, w tym Bartosz Gil współpracujący z Niedźwieckim przy LP3, już od dawna zgłaszano kierownictwu rozgłośni problem nieuczciwego głosowania na różne utwory przez słuchaczy radia. Bywało, że oddawano wiele głosów na ten sam utwór z podobnie brzmiących adresów internetowych, aby nieuczciwie „promować" jakiegoś artystę. Jednak szefowie radia zdecydowali się na ingerencję w listę dopiero, gdy wszedł na nią utwór krytyczny wobec lidera rządzącej partii. – Kierownictwo rozgłośni powinno ponieść konsekwencje służbowe. Ich postępowanie jest sprzeczne z misją mediów publicznych – uważa adw. Michał Wawrykiewicz.

Roszczenia twórców

Profesor Jacek Sobczak i adwokat Wawrykiewicz twierdzą, że właściciele praw do piosenki „Twój ból..." mają otwartą drogę do postępowania cywilnego. Mogą np. zarzucić, że wywołanie awantury wokół tego utworu szkodzi ich renomie. Jednak – jak przyznają prawnicy – udowodnienie tych racji może być trudne choćby dlatego, że po incydencie piosenka zyskała wielki rozgłos. To z kolei może się pozytywnie przełożyć na dochody autorów i producentów. Od premiery 8 maja do wtorkowego popołudnia teledysk w serwisie YouTube wyświetlono ponad 6,8 mln razy.

Sam Kazik nie chce już promowania swojego utworu w Trójce. We wtorek zażądał wycofania go z LP3.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Hanna Gajewska-Kraczkowska, adwokat w kancelarii DZP

Każda redakcja ma prawo ustalać swoją linię programową. Jednak nieprzypadkowo kilka lat temu z prawa prasowego usunięto przepis, że dziennikarz ma obowiązek stosować tę linię. Co więcej, teraz dziennikarz może nie zgodzić się na publikację materiału prasowego, jeżeli wprowadzono do niego zmiany wypaczające jego sens i wymowę. Oczywiście nie dotyczy to publikacji zakazanych z mocy innych przepisów, np. naruszających dobre obyczaje. Wśród kompetencji wydawcy i redaktora naczelnego, określonych w prawie prasowym, nie ma możliwości usunięcia materiału prasowego – także audycji radiowej i jej wersji internetowej. Dotyczy to także materiałów historycznych, archiwalnych. Wypowiedział się na ten temat nawet Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku w polskiej sprawie z 16 lipca 2013 r. (sygn. 33846/07). W świetle tych przepisów i orzecznictwa nie jest uzasadniona zapowiedziana przez Polskie Radio próba audytu treści historycznych notowań listy przebojów, które też są przecież efektem pracy dziennikarskiej.

Ingerencja kierownictwa Polskiego Radia w treści przygotowywane przez dziennikarzy mogła być praktyką prawnie niedopuszczalną w świetle art. 54 Konstytucji RP. Tak uważają prawnicy pytani przez „Rzeczpospolitą" o ocenę ostatnich zdarzeń w popularnej audycji Lista Przebojów Trójki (LP3).

Przypomnijmy, że samej audycji w piątkowy wieczór nikt nie zakłócał, ale wkrótce po jej emisji na polecenie kierownictwa Programu III usunięto ze strony internetowej rozgłośni wszystkie treści dotyczące LP3. Kością niezgody była piosenka Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój", która zajęła w piątkowym notowaniu pierwsze miejsce. Jej bohater odwiedza cmentarz, gdy jest to zakazane. To mogło budzić skojarzenia z wizytą Jarosława Kaczyńskiego na warszawskich Powązkach 10 kwietnia.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP