W związku z podejrzeniem, że kierowca przystąpił do pracy będąc pod wpływem narkotyków przeprowadzono testy na obecność substancji niedozwolonych.
Z doniesień medialnych wynika, że jedynie pierwsze badanie miało wykryć narkotyki. Za to kolejne dwa testy miały nie potwierdzić tego wyniku. RPO zwrócił się do Komendanta Stołecznego Policji o wyjaśnienie okoliczności zatrzymania.
- Jak wynika z informacji w mediach, bezpośrednią przyczyną zatrzymania był pozytywny wynik pierwszego testu na obecność narkotyków pomimo, że następne dwa testy wykonane przez policjantów nie wykazały obecności substancji odurzających w organizmie kierowcy - pisze rzecznik.
Czytaj także: Po katastrofie warszawskiego autobusu: czy obowiązkowo badać kierowców
Wątpliwości RPO budzi także relacjonowany sposób zatrzymania mężczyzny przez policję. - Wobec zatrzymanego użyte miały zostać środki przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek, przeszukano także jego mieszkanie - pisze RPO. - Po tym jak badania krwi i moczu wykazały brak u narkotyków, został on zwolniony bez stawiania zarzutów - po spędzeniu nocy w Pomieszczeniach dla Osób Zatrzymanych - dodaje.